DieRoten.pl
Reklama

Felieton Kickera

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Godne podziwu było to, że kilka tygodni temu udało się FC Chelsea wyrzucić z najbardziej prestiżowych rozgrywek świata poprzedniego triumfatora - FC Barcelonę. Szczególne nie było tu same odpadnięcie Hiszpanów, gdyż fakt odpadnięcia drużyny w fazie KO to nic nadzwyczajnego. To samo było z Realem i jego porażką z Lyonem w 2010 roku, jak z i Bayernem rok temu w dwumeczu z Interem, gdy Niemcy polegli będąc w roli faworyta.

 

Mimo wszystko, awans Chelsea przeciwko Barcelonie był wielkim zaskoczeniem zarówno dla ekspertów, jak i zwykłych obserwatorów. Można nawet mówić o oburzeniu! Przecież Anglicy w starciu z piękną, techniczną piłką kontaktową przeciwstawili dyscyplinę defensywną. Niczym kordon policji w starciu z protestującymi ustawili się w dwóch rzędach obronnych, odpierając ataki i licząc zarazem na szansę na gola z kontry. Na pewno nie było to piękne dla oka. Jednak czemu miałoby być to niby piękne?! W końcu w piłce nożnej liczą się wyniki. 4:18 – oto bilans strzelecki z punktu widzenia Londyńczyków. 3:2 – oto bilans bramkowy. Niesprawiedliwe? Całkiem możliwe. Niezasłużone? W żadnym wypadku.

 

Mimo wszystko, wielu wyznawców pięknej piłki śledziło męczennicze starania Anglików, będąc za razem po ich stronie. Wielu mówiło, że nie wypada grać brzydkiej piłki. Nawet w Niemczech Matthias Sammer wspominał o katastrofie dla piłki, a Günther Netzer mówił o „wynaturzonej grze”, której nigdy fanem nie zostanie, bo same wyniki nie świadczą o pięknie piłki nożnej.

 

Esteci piłkarscy, zobowiązani są wobec piłkarskiej sztuce gry, której powinni być wierni.

 

Jednak, co można nazwać sztuką, a co nie? Co jest piękne, a co brzydkie?

Voltiare, francuski filozof powiedział w XIX w. – „spytaj ropuchę, czym jest piękno, co jest piękne? Ona odpowie, że jest to samica z pięknymi okrągłymi oczyma, które wystają z małej główki, z szerokimi płaskimi ustami, z żółtym brzuchem i brązowymi plecami…”

 

„Piękne jest to, co podoba się całkiem bezinteresownie”

 

Nie można w sposób obiektywny wypowiadać się o pięknie. Gdyż jednemu podoba się to, a drugiemu tamto. Co można ocenić wyżej – przepiękne parady Petra Cecha, czy dryblingi Lionela Messiego? Immanuel Kant doszedł w „Krytyce czystego rozumu” do wniosku następującego – Piękne jest to, co podoba się całkiem bezinteresownie. Pięknym jest to, co wyob­rażane jest bez pośred­nic­twa pojęcia ja­ko przed­miot pow­szechne­go upodobania…

 

Podczas zawodów jazdy figurowej sędziowie za pomocą równych kryteriów starają się oceniać występy w sposób obiektywny. Na szczęście w piłce nożnej nie ma takiej możliwości. Obiektywną oceną są jedynie gole. Ten, kto strzeli ich więcej wygrywa i jest lepszy, a czy grał lepiej i do tego jego „gra była ładniejsza”, nie ma tu żadnego znaczenia.

 

Niemiecki jezuita Hermann Busenbaum stwierdził w XVII w. – „jeśli cel jest dozwolony, to środki stają się uświęcone”. Założenie, które ma swoje odzwierciedlenie w wielu płaszczyznach życia codziennego – w polityce, przemyśle, podczas wojen, w sporcie. W sumie wszędzie, gdzie ocena wypada na podstawie osiągnięć.

 

Dlatego też, najlepszymi trenerami są ci, którzy w pełni potrafią wyczerpać możliwości swoich graczy, układając na ich podstawie strategię, która zapewni sukces. Tak jak Jose Mourinho w 2010 roku podczas finału LM, gdy prowadząc Inter pokonał Bayern, którego ówczesny trener Louis van Gaal narzekał, że jego piłkarze grali „ładniejsza piłkę”. Jednak co da ta „piękna gra”, gdy na końcu i tak liczy się sukces. Cel uświęca środki, dlatego też di Matteo zrobił ze swoja drużyną wszystko co powinien. Co by mu dało podjęcie otwartej walki z Barceloną? Na środki i tak narzeka zawsze przegrany.

 

Jednak Chelsea potrafi też inaczej! Przykład? Finał FA Cup.

 

To, że Anglicy potrafią grać „piękną piłkę” udowodnili wszystkim estetom podczas meczu finału Pucharu FA przeciwko Liverpoolowi (2:1). Taki występ można zaprezentować Netzerowi i spółce, i na pewno nie mieliby wtedy powodów do narzekań.

 

Chelsea gra w finale Ligi Mistrzów 2012. Oni zasłużyli na to jak partia, która w wyborach osiąga większość. Piękno nie jest czynnikiem, według którego oceniany zostaje sukces sportowcy. Czy w 1974 roku Holendrzy nie przegrali finału z  Niemcami, grając wówczas najpiękniejszy futbol? Euforia wokół reprezentacji Niemiec nie spadła z tego powodu ani trochę. Z kolei w 2002 roku w Japonii? Było podobnie, a srebrny medal to sukces bez wątpliwy. Każdy robi to, co potrafi. Nie można więc robić Chelsea wyrzutów. To byłby absurd, podobnie jak zarzut wobec Dawida, że Golita pokonał przy pomocy zwykłego kamienia.

 

Mounir Zitouni, przetłumaczył KoRnKage

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...