DieRoten.pl
Reklama

„Czarne gówno” – tymi słowami Sane miał obrazić Mane

fot. Shutterstock
Reklama

Kiedy wydawało się, że los choć na chwilę oszczędzi Bayern i jego kibiców, to krótko po porażce z Manchesterem City w szatni FCB doszło do wielkiego skandalu…

Przypomnijmy raz jeszcze – po porażce z Manchesterem City, Leroy Sane i Sadio Mane wdali się w głośną kłótnię w szatni, która doprowadziła ostatecznie do tego, że Niemiec został uderzony przez Senegalczyka w twarz.

Zaledwie dwa dni po tym incydencie, szefowie bawarskiego klubu postanowili wyciągnąć konsekwencje względem reprezentanta Senegalu i ukarali go grzywną oraz zawieszeniem na najbliższy mecz ligowy z TSG Hoffenheim (w sobotę o 15:30).

Jak jednak informuje dziennikarz Papa Mahmoud Gueye z portalu „Taggat”, niemiecki skrzydłowy nie był bez winy, albowiem zanim został uderzony przez swojego kolegę, Niemiec miał najpierw obrazić go słowami „Scheisse schwarze”, co w tłumaczeniu oznacza „czarne gówno".

Sprowokowany Mane nie wytrzymał i następnie uderzył pomocnika. Po chwili obaj zostali rozdzieleni przez obecnych w szatni kolegów, dzięki czemu udało się uniknąć dalszej eskalacji konfliktu.

Mistrzowie Niemiec chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć ten spór wewnętrznie, ale wkrótce potem informacje wyciekły do prasy. Leroy żałując jednak swoich słów, nie chciał czekać na mediację szefów i liderów, dlatego też postanowił przeprosić Sadio w drużynowym hotelu.

Przyszłość Mane nie jest zagrożona

Według wspomnianego wyżej źródła, Mane przeprosił dziś kolegów za swoje zachowanie. Senegalczyk został zawieszony na mecz z Hoffenheim, ale jego przyszłość w Bayernie nie jest wcale zagrożona. Tuchel liczy na 31-latka nie tylko w końcówce tego sezonu, ale i również w przyszłym sezonie.

Źródło: Taggat
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...