Decyzja Ottmara Hitzfelda o nie przedłużaniu kontaktu z FC Bayernem po zakończeniu sezonu wywołała ogromne zamieszanie, szczególnie w prasie, która rozpisuje się na temat potencjalnego zastępcy Generała. Wiele nazwisk jest powtarzanych wkółko, jednak ostatnio pojawiła się nowa kandydatura w osobie Volkera Finke. Jak się okazuje temat Finke to nie jest kompletna nowość u działaczy FCB, bowiem już w 2004 roku włodarze Bawarczyków poważnie myśleli nad zatrudnieniem tego szkoleniowca. Poza tym wielkim fanem byłego trener SC Freiburg jest Paul Breitner.
Jeśli wierzyć doniesieniom dziennikarzy gazety Bild, nazwisko Finke nie znalazło się przypadkiem w całym zestawieniu trenerów, gdyż były już prowadzone pierwsze rozmowy na temat objęcia przez 59-letniego szkoleniowca bawarskiej drużyny.
W lecie 2004 roku po zwolenieniu Htizfelda działacze FC Bayernu rozmyślali już nad kandydaturą Finke, ale w końcu postawiono na Felixa Magatha. Jednak Uli Hoeness nie siedział spokojnie i pielęgnował znajomość z Volkerem, utrzymując z nim kontakt i często doptyując się o sportowe sprawy.
Za Finke, który od wielu lat jest bardzo chwalony przez Breitnera, przemawia jeszcze jedna umiejętność - potrafi on rozmawiać w wielu językach i bez problemu mógłby porozumieć się z Franckiem Riberym i Lucą Tonim.
Jedynym, ale poważnym minusem Finke jest to, że nie ma on doświadczenia w pracy z wielkimi piłkarzami. Mimo wszystko nie jest pewne, czy 59-latek będzie chciał tak szybko powrócić do trenowania zespołu piłkarskiego, gdyż niedawno zrezygnował z prowadzenia SC Freiburg i zajął się komentowaniem spotkań.
Dlatego też FCB ma plan B: Finke zostanie doradcą i scoutem! Szczególny zakres działań: Europa wschodnia i Afryka. Na tym właśnie szkoleniowiec zna się najlepiej. W przeciągu dwóch tygodni Volker ma pojechać do Ghany obserwować mecze Pucharu Afryki. Na razie jednak ani Finke, ani działacze Bayernu nie zajęli stanowiska w stej sprawie.
Źródło:
Komentarze