DieRoten.pl
Reklama

Będą zakupy, koniec kropka

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Paul Breitner był niegdyś wielkim piłkarzem FCB. Dwa lata temu to on był jednym z twórców gorączki transferowej w FCB. Dziś jest on doradcą Zarządu, więc o sprawach aktualnych jest poinformowany doskonale. TZ postanowiło porozmawiać z nim o położeniu FCB.

TZ: Panie Breitner, czy był Pan zadowolony z gry zespołu w meczu z Bielefeld.
Breitner:
Nie widziałem tego spotkania na żywo.

No i?
Całkiem nieźle, że wygrywa się w Bielefeld 1:0.

Tak więc finezja piłkarska musi w końcowej fazie rozgrywek odejść na boczny tor, a spotkania mają zostać tylko wygrane?
Nie koniecznie. Jednak ja sam grałem w FCB w wielkiej drużynie. Nawet w najlepszych czasach z Beckenbauerem i Müllerem mieliśmy czasy, gdy nie chodziło o tytuł najładniej grającej drużyny, a po prostu o zwycięstwo.

Czy to samo tyczy się reszty sezonu?
Przecież tak naprawdę jest to zawsze głównym celem. My, nie piłkarze, jesteśmy fanami, a oni chcą po prostu widzieć zwycięstwa.

Hasło fani. Czy rozpieszczeni i wrażliwi kibice Bayernu nie chcą właśnie oglądać czegoś więcej?
Nie wtrącam się do tej dyskusji. Co rusz przezywałem fazy, w których chodziło o oczekiwania kibiców. Jednak jeszcze raz powiem: kibice chcą zwycięstw. Jeśli one mają do tego piękną oprawę, to jest jeszcze lepiej. Co rok mówimy w Bayernie, że celem jest mistrzostwo, a nie granie finezyjnej piłki. Przecież każdy o tym wie.

Trener sprawia wrażenie osoby nastawionej bardzo walecznie. Pan tez tak to odbiera?
Czy uważa Pan, że Jürgen wcześniej nie walczył? Niektórzy chcą mu dopiero teraz tę cechę dopisać.

Jest Pan doradcą Zarządu, który obecnie nic nie mówi. Czy taka cisza jest konieczna?
Karl-Heinz Rummenigge oraz Uli Hoeneß powiedzieli po meczu z Barceloną u siebie tak: ten temat jest dla nas zamknięty. Siła Zarządu FCB jest przecież wydawanie oświadczeń odpowiednich momentach. W przeciwnym razie nic się nie mówi.

Patrząc z  perspektywy czasu, nie uważa Pan, że przed sezonem powinno się zainwestować więcej w drużynę?
Przecież mówiono jasno, że FC Bayern nie może co roku wydawać takie sumy. Przecież to musi każdy zrozumieć. Nie można wymagać corocznych inwestycji, które osłabia budżet. Jakim cudem można co rok inwestować 70 milionów Euro?

35 może tez by wystarczyło.
Jeśli rok temu ściągnęlibyśmy jeszcze jednego klasowego napastnika, to głosy krytyki byłyby jeszcze głośniejsze. Każdy by narzekał, że stawiamy przed Miro Klose i Lukasem Podolskim jeszcze więcej piłkarzy.

Takie kluby jak Barcelona, Real czy Chelsea też mają po 4 napastników i tam nikt nie narzeka.
Bayern nigdy się nimi nie kierował. W Bundeslidze myślimy innymi kategoriami. Zastanawiamy się, czy jest jakiś sens, aby tak jak Arsenal, czy Chelsea grać 10, czy 11 zagranicznymi piłkarzami.

Spójrzmy w przyszło. Jakie są plany na nowy sezon?
Mógłbym to Państwu wytłumaczyć, ale to nie zrobię.

Dlaczego ta tajemniczość?
Rolą osób odpowiedzialnych jest radzenie sobie z ciągłym odpowiadaniem na pytania i ciągłym planowaniem przyszłości. Tego nie planuje się przez dzień. Co kto robi – tego żaden klub Panu nie wytłumaczy. Będą zakupy, koniec kropka.

Czy Bayern znów rozbije bank?
To się okaże.

Jakich piłkarzy oglądał Pan na trybunach stadionu Liverpoolu?
Dwa tygodnie temu byłem na meczach ManU – Porto i Liverpool – Chelsea. Smakowity kąsek dla każdego fana piłki. To czy oglądałem kogoś, to już tylko moja sprawa.

Bramkarza Wolfsburga – Diego Benaglio określił Pan najlepszym bramkarzem w Bundeslidze…
A Buffona najlepszym na świecie. Benaglio jest najlepszym bramkarzem tego sezonu w Bundeslidze. Szanuje jego osiągnięcia. Nie ma to jednak żadnego związku z aktualnym położeniem FCB.

Jaki mecz czaka nas w sobotę przeciwko Schalke?
Chciałbym pięknego meczu. Jednak najważniejsza jest wygrana.

Może słowo o Wilkach Magatha.
Nie mam pojęcia czy ich forma jeszcze się załamie. Kto się liczył z załamaniem Hoffenheimu? To jak czytanie z fusów. Chodzi o wygranie każdego meczu, a nie spoglądanie na Wolfsburg czy Hamburg. Tak długo jak żyje będę mówił: FC Bayern zostanie Mistrzem.

Źródło: tz-online.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...