DieRoten.pl
Reklama

Bayern - ciężki przypadek

fot.
Reklama

Wczorajszego wieczoru nie pomógł nawet Jupp Heynckes i Bawarczycy w męczarniach awansowali do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Lipsk zdobyty po rzutach karnych.

Wydawało się, że spotkanie z Hamburgiem było tylko jedynym w swoim rodzaju czyli po prostu jak najmniejszym nakładem sił zdobywamy trzy oczka. Jednak nic nie dzieje się dwa razy i wczorajszego wieczoru w myśl „potruchtamy i coś się strzeli” spowodowało niepotrzebne przeciążenie zespołu. Pomijam fakt, że Bayern jest przetrzebiony kontuzjami i urazami jak za dawnych lat i Heynckes musi grać tym co ma. W tej chwili cudów nie ma się co spodziewać aczkolwiek mecz na pół gwizdka przeciwko takiemu rywalowi jak „młodziutki” RB Lipsk nie ma sensu. Podobne nastawienie w sobotę może tylko spowodować utratę punktów co przy pościgu za Dortmundem nie jest teraz potrzebne. Przed szkoleniowcem Bayernu dużo pracy i chyba najlepsze co by się teraz przydało to przerwa świąteczna, odpoczynek i czas w którym Jupp mógłby na spokojnie po swojemu przygotować zespół do kolejnej rundy. W takim stylu jak z Lipskiem możemy pomarzyć o 1/4 Ligi Mistrzów, a nawet mistrzostwo kraju stałoby pod znakiem zapytania. Oby to nie był gorzki powrót Juppa Heynckesa do Bayernu Monachium. Zgadzam się z komentarzami, że Bawarczycy wyglądają po prostu „ciężko”, tak jakby zespół nie był przygotowany do sezonu. To również wyzwanie dla zarządu bo chyba widzieli co się dzieje z drużyną i jak teraz wygląda ławka rezerwowych gdy wypadnie kilku kluczowych graczy. Zimowe okno transferowe..

Forma Bayernu niepokoi fanów ale dawno nie było tak burzliwego okresu w klubie, że zwalnialiśmy trenera zaraz na początku sezonu. Na efekty pracy Juppa trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. W tym roku walka w Lidze Mistrzów wydaje się być nierealna ale wierzyć trzeba będzie do końca. Jeśli Die Roten zaszliby daleko będzie to miła niespodzianka. To nie ten sam materiał, na którym pracował Heynckes w 2013 roku. Nie można żyć przeszłością, mamy inny czas, trener przejął drużynę po zwolnieniu Carlo Ancelottiego – wszystko składa się na inny obraz i atmosferę w klubie. Mecz z Lipskiem, który miał być pierwszym poważnym sprawdzianem dla „Bayernu Juppa 2017” nie zachwycił. Osobiście było to jedno z najgorszych spotkań Monachijczyków jakie można było oglądać w ostatnich miesiącach. Z drugiej strony to „aż” czwarty mecz Heynckesa po czteroletniej przerwie z piłką nożną! To oczywiście nie jest usprawiedliwienie, ale minie trochę czasu zanim drużyna dojdzie do ładu i kluczowi gracze wyleczą kontuzje. Do tego mocno wyeksploatowany Robert Lewandowski, który bez zmiennika musi grać wszystkie mecze po 90 minut. Szczególnie w takich przypadkach jak Puchar Niemiec czy grupa w Champions League Polak mógłby trochę odpocząć, ewentualnie wejść na ostatnie minuty by pomóc drużynie. Na to musimy poczekać do zimy w końcu sam Jupp Heynckes zapowiedział, że poszukają jakiejś alternatywy dla Roberta. Może teraz zarząd skusi się na zakup.

Podejrzewam, że dla niektórych kibiców którzy wciąż mocno liczą na sukces z 2013 roku czar Juppa prysnął wczoraj. Być może potraktowali to jak pamiętną porażkę z BATE (3:1 w LM) i zimny prysznic przed kluczowymi meczami. Tak jak pisałem wcześniej, trudno będzie powtórzyć Wembley 2013 ale Bayern stać na solidny sezon z dwoma trofeami minimum. W tej dyspozycji nawet to wydaje się arcytrudnym zadaniem, ale to w końcu Gwiazda Południa ma na ławce trenerskiej człowieka od ciężkich przypadków.


Mia San Mia


MB

 

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...