DieRoten.pl
Reklama

1. FC Köln - FC Bayen München - zapowiedź

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Dla Bayernu Monachium jest to kolejną częścią przygotowań, dla Lukasa Podolskiego powrotem na stare śmieci. W chwili gdy rozpocznie się mecz z 1. FC Köln stadion w Kolonii będzie zapewne wyprzedany, a reprezentant Niemiec po raz pierwszy od dwóch lat zagra ze swym macierzystym klubem. „Nie mogę się doczekać jutra” – powiedział Poldi w piątkowe popołudnie. Blisko rok temu Lukas musiał swój własny mecz pożegnalny obejrzeć z trybun, ponieważ leczył kontuzje kolana. To dodatkowo zmotywowało go, aby w aktualnym meczu wypaść jak najlepiej. „Będzie miał okazje na grę od pierwszych minut. Będzie mógł się wyszaleć” – zapowiedział Jürgen Klinsmann w rozmowie z fcbayern.de.

Czerpać radość z dnia

Zdaniem trenera dla Podolskiego jest – „bardzo szczególny mecz”. Zapytany o ważność meczu dla młodego napastnika powiedział - „Lukas wraca do domu, on ma bliska więź z tym klubem. Tam dorastał, tam fani go pokochali, oni go praktycznie ubóstwiają”. Dodał jeszcze, że powinien – „rozkoszować się dniem, bo wieczorem wróci razem z nami samolotem do Monachium”.

Co prawda chciałoby się zaprezentować ciekawy mecz dla Poldiego, jednak cel tego spotkania jest inny. Po czterech tygodniach przygotowań Klinsi powiedział – „ciekawie jest zobaczyć, jak piłkarze poradzą sobie z dużym obciążeniem”. To tyczy się przede wszystkim uczestników ME, którzy trenują z nami od tygodnia.

Nie będzie „karnawału”

Po porażce 1:2 z BVB w meczu Pucharu T-HOME, zwycięstwo byłby mile widziane, ale zdaniem trenera – „jeśli się uda, to świat się nie zawali. Nasz plan treningowy jest ustawiony tak, że pierwsze owoce pracy zbierać będziemy mogli w połowie sierpnia”. Dlatego tez wczoraj Klinsi kazał trenować swoim piłkarzom dwa razy intensywnie, mimo, iż temperatura nie była zbyt przyjemna.

Dla nas mecz ten jest testem” – powiedział Podolski. Oczywiście dobrze by było wygrać – „w końcu nie jest to częścią karnawału” – jednak odnalezienie formy jest celem nadrzędnym. „Powoli wracamy do rytmu, mecze dobrze na nas działają” – podkreślił Poldi.

Szaleństwo „Podolski”

Obok Podolskiego na mecz szczególnie mocno cieszy się Christian Lell, który w latach 2004-2006 grał dla „Kozłów”. „Wiele w Kolonii przeżyłem: awans, spadek, trzech trenerów podczas dwóch lat gry” – wspomina Lell. Po meczu z 1. FC prawy obrońca oczekuje kolejnej poprawy w odniesieniu do meczu z BVB. „Mam nadzieję, że zagramy lepiej, bardziej zwarcie i damy znak”. Euforia wokół Podolskiego(Lell: „wszyscy maja bzika na jego punkcie”) nie powinna w tym przeszkodzić.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...