DieRoten.pl
Reklama

Van Buyten rozczarowany decyzją Klinsiego

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

FC Bayern pokonał wczoraj Sporting Lizbona 5:0 na Jose Alvalade. Wydawać by się mogło, że wszyscy bez wyjątku są po tym spotkaniu zadowoleni. Jednak jak się okazuje jest jedna osoba, która nie do końca może czerpać radość z takiego sukcesu - chodzi o Daniela van Buytena, który bardzo liczył na występ w tym spotkaniu... Belgijski obrońca ma pretensje do trener Jurgena Klinsmanna. Jak twierdzi Daniel szkoleniowiec jeszcze we wtorek obiecał mu, że w związku z blamażem w sobotniej potyczce z 1.FC Koeln znajdzie się w wyjściowym zestawieniu na pojedynek ze Sportingiem. W środę okazało się, że Van Buyten kolejny mecz będzie oglądał z ławki rezerwowych.

"Trener po śniadaniu powiedział mi, że nie gram. Zapytałem się o przyczyn takiej decyzji, skoro przed dwoma dniami i jeszcze we wtorek mówił, że zagram! Nic mi nie odpowiedział. Podszedłem do niego i dodałem, że porozmawiamy o tym później" powiedział Daniel.

Wszystko to dzieje się nawet wtedy, gdy w fatalnej formie znajduje się Martin Demichelis, który w praktycznie każdym spotkaniu rudny wiosennej popełnia poważne błędy. "Mam wrażenie, że walczę non-stop przeciwko ścianie. Zawsze próbuje dać z siebie to co najlepsze. Nawet koledzy z zespołu i trenerzy od fitnessu mówią mi, że nie mogę robić sobie żadnych wyrzutów. Wszyscy byli ze mnie zadowoleni. I nagle takie coś na mnie spada" powiedział rozgoryczony obrońca Bayernu.

"Kiedy dochodzi do takich sytuacji, coraz trudniej przychodzi walczyć ciągle od początku. Raz jestem w grze, a w dniu meczu nagle mnie nie ma. Ciężko jest się z tym obejść. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam taką sytuację. Jestem rozczarowany".

Nie jest tajemnicą, że najlepszym przyjacielem w Monachium Francka Riberyego jest właśnie Van Buyten. Sam Francuz wydaje się być także nie do końca zadowolony z takiego obrotu spraw: "Po ostatnim meczu Franck powiedział mi, że jest przekonany, iż zagram przeciwko Lizbonie. Gdy się tak nie stało był rozczarowany". Widać to było po pierwszym golu, kiedy Ribery podbiegł do ławki i podzielił się swoją radością właśnie z Van Buytenem.

A jakie stanowisko ma trener? "Powiedziałem Danielowi, że po meczu z Koeln może się spodziewać, że wystąpi. Jednak mamy stałą trójkę obrońców, zastanowiliśmy się później nad tym jeszcze raz i doszliśmy do wniosku, że Micho wyjdzie na boisko w tym spotkaniu. Daniel nie może doczekać się swojej szansy i naturalnie jest rozczarowany, bowiem myślał, iż będzie miał okazję zaprezentować się w tym widowisku".

www.bild.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...