W Monachium świętowano tytuł, ale z nutą nostalgii. Thomas Mueller odchodzi z Bayernu, a Joshua Kimmich nie kryje emocji z tym związanych. Pomocnik nie ma wątpliwości, że to duża strata...
Bayern Monachium zakończył sezon efektownym zwycięstwem, które sprawiło, że dzisiejsze świętowanie na Marienplatz smakowało jeszcze lepiej. Tysiące kibiców świętowało z drużyną, ale pod powierzchnią radości pojawił się cień nostalgii. Thomas Mueller, jedna z największych ikon klubu ostatnich dekad, żegna się z Bayernem.
Kibice skandowali jego imię, a atmosfera była wyjątkowa. Joshua Kimmich nie krył, że odejście Muellera będzie trudne do przełknięcia.
– W piłce mówi się, że każdy jest do zastąpienia. W przypadku Thomasa coś jednak się skończy. Nie chodzi tylko o boisko, ale o to, kim był w szatni, w hotelach, podczas posiłków. To się odczuje. Znam to z kadry narodowej. Tam też go już nie ma i naprawdę to widać – mówił pomocnik
Kimmich wspomniał również o nadchodzącej przerwie, która - jak się okazuje - nie upłynie raczej pod znakiem odpoczynku dla kapitana reprezentacji Niemiec.
– Powiedziałem już żonie, że przerwa wakacyjna to nasz najbardziej stresujący czas, bo dzieci nie chodzą do przedszkola i trzeba je cały czas czymś zajmować – przyznał z uśmiechem.
REKLAMA
– To 10 dni, by trochę odpocząć psychicznie. Fizycznie nie da się całkiem wyłączyć, bo zaraz znowu gramy. Ale na mecze już się cieszę – dodał.
Komentarze