DieRoten.pl
Reklama

Sport1: Hoeness bierze w swoje ręce transfer Sane

fot.
Reklama

Jako że letnie okienko transferowe w Anglii kończy się dokładnie 8 sierpnia, to mistrzowie Niemiec mają coraz to mniej czasu na pozyskanie Leroya Sane z Manchesteru City.

Jako że próba pozyskania młodego skrzydłowego przeciąga się z dnia na dzień, to według informacji niemieckiego „TZ” sprawę Leroya Sane postanowił wziąć we własne ręce Uli Hoeness, który według dziennikarza Floriana Plettenberga jest główną siłą napędzającą ten transfer.

Kilka dni temu dość optymistycznej wypowiedzi na temat zawodnika Manchesteru City udzielił Niko Kovac, co spotkało się z dezaprobatą ze strony Rummenigge i Salihamidzica. Mimo wszystko to samo źródło informuje, że pozytywne nastawienie Chorwata może wynikać z tego, iż prezydent FCB jest jego głównym „informatorem”.

Jako że w listopadzie 67-latek ma ostatecznie odejść z funkcji prezydenta i prezesa Rady Nadzorczej Bayernu, to dziennikarz podkreśla, że Hoeness sprowadzając na Allianz Arenę Sane będzie chciał przeprowadzić swój ostatni wielki transfer przed udaniem się na emeryturę.

Wracając do tematu wypowiedzi Kovaca na temat młodego Niemca – Manchester City miał wyrazić swoje niezadowolenie słowami chorwackiego szkoleniowca FCB, ponieważ uznał, iż jest to publiczne nagabywanie ich zawodnika. W związku z tym Bayern postanowił działać – najpierw w TV wypowiedział się Rummenigge, po czym na Twitterze zamieszczono wpis.

Posiadamy bardzo dobre relacje z Manchesterem City, nasz były trener Pep Guardiola jest ich szkoleniowcem i chciałbym przypomnieć wszystkim, że Leroy jest związany umową z Manchesterem CIty − zakomunikował Rummenigge.

Pozostając jeszcze w temacie skrzydłowego "Obywateli", to ostatnio wypowiedzi na jego temat udzielił Joshua Kimmich, który jest zdania, że jeśli Leroy rzeczywiście chciałby grać dla Bayernu, to prawdopodobnie byłby już w Monachium...

Nie mam pojęcia jakie napływają sygnały. Zgaduję, że klub chciałby go pozyskać. Jeśli Leroy chciałby, to prawdopodobnie już byłby z nami. Dlatego nie wiem jaki obecny stan rzeczy − cytuje wypowiedź Kimmicha niemiecki "Sky".

Źródło: Sport1
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...