Czy posada Maxa Eberla jest zagrożona? Wewnątrz klubu narasta krytyka wobec 51-latka, a lista zarzutów wcale nie jest krótka. Dziennikarz "Sky" ujawnia, jak naprawdę wygląda sytuacja i czy możliwe jest zwolnienie jeszcze w tym tygodniu.
W Monachium znów robi się gorąco, a na celowniku znalazł się — nie po raz pierwszy — Max Eberl. Jego praca w ostatnich miesiącach spotykała się z krytyką wewnątrz klubu, co naturalnie rodzi pytanie – czy Eberl musi obawiać się o swoją posadę?
Sprawie przyjrzał się reporter “Sky”, Kerry Hau, który studzi nieco nastroje.
— Nie. Zwolnienie Eberla jest w tym momencie bardzo mało prawdopodobne, co w poniedziałek rano zapewniło nas kilka źródeł. Co prawda od dłuższego czasu w radzie nadzorczej pojawiają się krytyczne głosy i nie wszyscy szefowie są w pełni zadowoleni z pracy Eberla, ale według naszych ustaleń, na poniedziałkowym posiedzeniu jego zwolnienie nie jest planowane – dodaje.
Hau zaznacza, że choć niczego nie można wykluczyć w stu procentach, to “podczas poniedziałkowego spotkania musiałoby się wydarzyć coś naprawdę, naprawdę szalonego!”.
Lista zarzutów
Co właściwie zarzuca się Eberlowi?
— Zdaniem kilku członków zarządu, Jamal Musiala i Alphonso Davies otrzymali zbyt lukratywne kontrakty. Ponadto wewnątrz klubu mówi się, że Kingsley Coman został sprzedany za zbyt małe pieniądze. Do tego dochodzą odejścia za darmo, jak w przypadku Leroy’a Sane, które oczywiście bolą pod względem finansowym – wylicza Hau.
Krytykowany jest również “mało fortunny” sposób zakomunikowania pożegnania z legendą klubu, Thomasem Muellerem.
Co jednak podkreśla Hau, Eberl od początku swojej pracy w pełni realizuje ogłoszony kurs oszczędnościowy. Dzięki sprzedaży zawodników oraz sprytnym, bezgotówkowym transferom Jonathana Taha czy Toma Bischofa, udało mu się już zredukować koszty. Klub w obecnym oknie transferowym więcej zarobił (ok. 95 mln euro) niż wydał (ok. 72 mln euro).
— To jest ogromne wyzwanie, by pogodzić tak wiele różnych opinii wewnątrz klubu. Eberl nie zrobił wszystkiego perfekcyjnie, ale to naprawdę wielka odpowiedzialność – tłumaczy.
Dziennikarz “Sky” zauważa również, że zwolnienie Eberla na tym etapie wizerunkowo wyglądałoby fatalnie.
— To byłby fatalny sygnał i zupełnie nie w stylu Bayernu, gdyby po tak perfekcyjnym starcie sezonu zwolniono głównego odpowiedzialnego za sprawy sportowe. Poza tym okno transferowe wciąż trwa, a Eberl wraz z Christophem Freundem pracują nad wzmocnieniem składu o kolejnego ofensywnego zawodnika.
Komentarze