DieRoten.pl
Reklama

Sammer o "bawarskim narybku"

fot. vitaliivitleo / Photogenica
Reklama

W miniony piętek na pokładzie samolotu, którym Bayern leciał w stronę Kataru, zasiadło dumnych 26 piłkarzy. Pep Guardiola zabrał ze sobą nie tylko swoje wielkie gwiazdy, ale i kilku obiecujących młodzików.

Podczas gdy Robben, Ribery z resztą pierwszej kadry rozsiadali się w klasie biznesowej, młode talenty zajęły miejsce w klasie Premium Economy. Nie uznali jednak tego za problem – niby czemu mieliby uznać? Ich nagrodą jest pełen tydzień treningów ze swoimi idolami. Jakie mają więc zadanie? Muszą wywołać „efekt WOW”! Tego przynajmniej żąda od „bawarskiego narybku” Matthias Sammer.

Nie wystarczy jeśli ktoś chce tylko tu być. Jest to wielką okazją dla młodych piłkarzy, którą muszą wykorzystać”, tłumaczył Sammer, a następnie dodał ostro – „Jeśli nie postawią na boisku treningowym po sobie żadnych śladów, to nie wywrą na nas żadnego wrażenia.” Później podkreślił, czego oczekuje od swoich talentów: „emocje nie zawsze przekazuje się słowami. Można przecież podczas akcji, pojedynku, pokazać coś, co wywoła efekt WOW. Czasami mi tego brakuje.” Wypowiedź Sammera nie jest skierowana jedynie do najmłodszych piłkarzy z „młodzieży A” Michaela Eberweina bądź Marco Hingerla, ale również do Gianluci Gaudino, Sinana Kurta oraz Mitchela Weisera.

Szczególnie dla ostatniego z nich jest to sprawdzian. Kontrakt Weisera wygasa latem, a będąc w Monachium przed 2,5 sezonu nie pokazał niczego szczególnego. „Potrzebował czasu, aby uświadomić sobie, że jego motorem napędowym podczas stawania się wielkim piłkarzem nie może być nikt inny niż on sam. Od około pół roku widzimy w nim pewną zmianę” twierdzi Sammer. Jakby na potwierdzenie tych słów: podczas wczorajszego testu przeciwko reprezentacji Kataru Mitchell miał swój udział przy pierwszych dwóch bramkach, a gola na 2:0 zdobył sam, po wyśmienitej akcji indywidualnej. Pozostałe trafienia zaliczyli rutyniarze Ribery oraz Pizarro.

Sammer będący członkiem zarządu odpowiedzialnym za efekty sportowe kładzie nacisk na młodzież. To samo tyczy się rynku transferowego. Ruchy kadrowe jakie dokonał Bayern w ostatnim czasie wywołały konsternację u konkurencji. Obok menedżera Gladbach Maxa Eberla również szef Eintrachtu Frankfurt Heribert Bruchhagen skrytykował „mentalność odciągania talentów” Bayernu po zakontraktowaniu Joshua Kimmicha oraz Sinana Kurta.

Sammera pozostaje niewzruszony: „Musimy uszanować to, co inni o nas mówią. Jednak nasza pewność siebie jest odpowiednio wysoka, aby nie dać się zwariować. Jesteśmy przekonani, że obraliśmy dobrą drogę.” Dyrektor techniczny Michael Reschke przyznaje rację Sammerowi w odniesieniu do możliwego rozwoju młodego człowieka mówiąc – „nie ma jednej, królewskiej drogi. Philipp Lahm miał objazd przez Stuttgart, a Manuel Neuer w bardzo młodym wieku stał się pierwszym bramkarzem Schalke.”

Objazd, jakim podąża Pierre-Emile Höjbjerg nazywa się Augsburg. Ten model działania nie ma jednak stać się standardem. Reschke: „wypożyczenie nie jest naszym głównym założeniem, a decyzją podjęta w konkretnym przypadku. W okresie rozwoju młodego gracza będącym w wieku 19-21 lat można objąć kilka wariantów. Bayern nie chce się więc ograniczać do jednej drogi…

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...