DieRoten.pl
Reklama

Salihamidzic o groźbach śmierci w ostatnim czasie

fot.
Reklama

Słabe wyniki w rundzie wiosennej oraz odpadnięcie na etapie 1/4 finału Ligi Mistrzów z Villarreal w sezonie 2021/22 sprawiły, że na Bayern spadła ogromna fala krytyki.

W szczególności oberwało się dyrektorowi sportowemu bawarskiego klubu, czyli Hasanowi Salihamidzicowi, któremu do dziś zarzuca się fatalne zarządzanie kadrą i nieudolne prowadzenie rozmów kontraktowych z poszczególnymi zawodnikami Bayernu.

Niemniej jednak po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, pewna grupa „kibiców” posunęła się za daleko, albowiem Bośniakowi i jego rodzinie zaczęto grozić nawet śmiercią, jeśli ten nie zrezygnuje z posady. W niedawnym wywiadzie dla „Sky”, członek zarządu FCB został poproszony o kilka słów wyjaśnień na ten temat.

− Nie jestem osobą, która często surfuje po sieci. Takie coś się zdarza. Ale trochę już czasu minęło. Myślę, że w tym półroczu pokazaliśmy, co chcemy zrobić, że wprowadziliśmy pewne rzeczy w życie. Ze sportowego punktu widzenia zostaliśmy wyeliminowani w 1/4 finału Ligi Mistrzów. To nie było naszą ambicją. Naprawdę wiele nauczyliśmy się w tym sezonie. Mam nadzieję, że to się już nie powtórzy – powiedział „Brazzo”.

− Powiedzieliśmy zawodnikom w wakacje, żeby zastanowili się, dlaczego nie osiągnęliśmy naszych celów. Jestem pewien, że chłopcy wrócą i na pierwszym treningu znów będą pracować z takim zapałem, z takim nastawieniem, jakie mieliśmy wcześniej – mówił dalej.

Dyrektor sportowy Bayernu Monachium zaznaczył, że uwielbia Monachium i zawsze daje z siebie wszystko dla dobra klubu, choć jest świadom faktu, że nie zawsze wszystkie transfery są udane.

− Lubię spacerować po mieście. Kocham Monachium. Piłka nożna jest bardzo emocjonalna. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że daję z siebie wszystko dla klubu i że każdego dnia staram się, aby nasza drużyna była lepsza i dobrze reprezentowała klub. Na wszystko inne nie mam wpływu. Czasami transfery się udają, czasami nie. Mieliśmy też do czynienia z pandemią. To przysporzyło nam wielu zmartwień. Straciliśmy dużo pieniędzy, ponieważ nie mieliśmy widzów na stadionie. Nie było to łatwe – dodał.

− Mimo to radziliśmy sobie na miarę naszych możliwości finansowych. Starałem się zachować zimną krew. Jestem osobą spokojną, choć oczywiście jest też we mnie ogień. Staram się jednak spokojnie wykonywać swoją pracę – podsumował Hasan Salihamidzic.

Źródło: Sky
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...