Początek sezonu w wykonaniu Bayernu Monachium wygląda bardzo obiecująco. Bawarczycy wygrali póki co wszystkie 4 spotkania i mogą patrzeć z optymizmem na kolejne mecze. Inaczej sytuacja wygląda w gabinetach...
W niemieckich mediach pojawiły się bowiem informacje, że w klubowym zarządzie narasta przekonanie, iż Eberl może wkrótce podać się do dymisji. Czy jego odejście to realny scenariusz? Stefan Kumberger, główny reporter “Sport1”, tonuje nastroje.
– Czym innym jest sprawiać wrażenie, że ktoś rozważa rezygnację, a czym innym naprawdę mieć takie plany – stwierdził w podcaście “Die Bayern-Woche”.
Według doniesień “Sport1”, w klubie wciąż słychać krytyczne głosy pod adresem Eberla. Dotyczą one głównie jego stylu pracy. Zdarza się, że nie jest dostępny dla współpracowników, a w rozmowach uczestniczy zdalnie, co w klubie nie zawsze jest mile widziane.
– Można powiedzieć, że Eberl jest nowoczesnym menedżerem, ale Bayern, a szczególnie rada nadzorcza, działa raczej w tradycyjny sposób. Home office nie cieszy się tam sympatią – przypomina Kumberger, nawiązując do dawnych zarzutów Uliego Hoenessa wobec Olivera Kahna.
Eberl musi mierzyć się również z nieuniknionymi porównaniami do swojego poprzednika. Hasan Salihamidzic, który również częstokroć był pod ostrzałem krytyki, uchodził jednak za człowieka bardzo pracowitego.
– Eberl wypada tu trochę gorzej, bo Salihamidzic był znany ze swojej ciągłej aktywności. To właśnie imponowało Hoenessowi – podkreśla Kumberger.
Komentarze