DieRoten.pl
Reklama

Rummenigge: Benji może zostać jednym z najlepszych na świecie

fot.
Reklama

Jeśli spojrzymy na obecną kadrę Bayernu Monachium, to możemy w niej wyróżnić wielu francuskich piłkarzy. Należy jednak podkreślić, że tradycja ta jest kontynuowana już od wielu lat.

Będąc dokładniejszym mowa o takich piłkarzach jak Benjamin Pavard, Lucas Hernandez, Tanguy Nianzou, Bouna Sarr, Corentin Tolisso oraz Kingsley Coman.

Karl-Heinz Rummenigge w udzielonym niedawno wywiadzie dla „La Figaro” odniósł się do poszczególnych francuskich graczy. Prezes FCB nie ukrywa, że jego ulubieńcem jest Coman, podczas gdy Pavard ma jego zdaniem szanse, aby zostać jednym z najlepszych bocznych defensorów na świecie w przyszłości.

− Benji to fantastyczny zawodnik, który może w przyszłości zostać jednym z najlepszych prawych obrońców na świecie. To wszystko zależy od niego, aby odpowiednio się zmotywować, dzięki czemu będzie mógł dotrzeć na szczyt − powiedział Rummenigge.

− Lucas jest najbardziej agresywnym lewym obrońcą, jakiego znam. Oczywiście miał trudny pierwszy rok, ponieważ męczyły go kontuzje. Jednakże odniesie sukces z nami. Coco Tolisso to również dobry chłopak, ale niestety zbyt często męczą go urazy − mówił dalej.

− King Coman to mój ulubieniec. Kiedy byłem piłkarzem, to miałem podobną rolę. Podoba mi się sposób, w jaki interpretuje grę. Jest bardzo szybko i na domiar wszystkiego bardzo uzdolniony technicznie. Posiada dobry charakter i często asystuje - zwłaszcza do Lewandowskiego − kontynuował.

W dalszej części rozmowy prezes bawarskiego klubu odniósł się również do niedawnych zgrzytów na linii klub i Didier Deschamps. Przypominamy, że powodem niemałej różnicy zdań obu stron były problemy zdrowotne zawodników FCB i dopuszczanie ich do gry w reprezentacji.

− To twardy zawodnik (śmieje się). Często dyskutowaliśmy o piłkarzach, których powołał i których uważaliśmy za nieco kontuzjowanych. Jednakże kiedy Dechamps gwizdnie, wszyscy za nim podążają na 100%. Didier jest bardzo szanowany − podsumował Karl-Heinz Rummenigge

Źródło: Le Figaro
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...