DieRoten.pl
Reklama

Robben, Gomez i Boateng potłuczeni

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Kiedy Arjen Robben kilka sekund przed końcem wygranego 7:1 spotkania upadł na ziemię po faulu gracza Hoffenheim i przy lini bocznej musiał być opatrywany przez sztab medyczny, niejeden fan Gwiazdy Południa wstrzymał oddech. Kilka minut później Holender biegał znowu po boisku i oklaskami dziękował kibicom za doping - fani mogli odetchnąć. "Arjen ma kilka stłuczeń, ale w piłce nożnej jest to normalne." - tak odwołał alarm trener Bawarczyków, Jupp Heynckes. Robben wyszedł z tego praktycznie bez szwanku.

 

W przypadku Mario Gomeza wyglądało to nieco groźniej. Strzelec hattricka już po pierwszej swojej bramce utykał i musiał krótko po wznowieniu drugiej części gry opuścic plac gry. "Mario ma głęboką ranę tkanki mięśniowej" - informował Jupp. Sam Gomez opowiadał o "dziurze w kości piszczelowej", ktorą wyrządzily korki zawodnika przeciwnej drużyny. "Wyglądało to groźnie, ale na szczęście nie jest niczym poważnym. Nic nie jest nadwerężone, nic nie jest zerwane - nie ma więc żadnego problemu."

 

Także w prawej części biodra odczuwa bóle snajper Bayernu. "Tu oberwałem z kolanka.", powiedział, "nie jest to niczym przyjemnym, ale też nie jest niczym groźnym". Jego występ we wtorkowym meczu jednej ósmej finału Champions League przeciwko FC Basel nie jest więc - podobnie jak w przypadku Robbena - zagrożony.

 

To samo tyczy się Jerome Boatenga, który nie wyszedł na drugą połowę. "Jerome narzekał na bóle mieśni." - donosił Heynckes, który dla ostrożności wymienił środkowego obrońcę. Przeciwko Bazylei powinien być zatem gotowy do gry. "Nie ma żadnego naderwania mięśnia, tylko skurcze", stwierdził don Jupp.

 

Od siebie dodam tylko tyle...uffff:)

 

 

źródło: fcbayern.de

Źródło:
Pyskaty

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...