Wczorajszego późnego popołudnia, podopieczni Thomasa Tuchela rozegrali swoje czterdzieste czwarte oficjalne spotkanie w tym sezonie. Tym razem monachijczycy rywalizowali w Bundeslidze.
Zobacz także:
- Tuchel o radzeniu sobie z supergwiazdami
- Stanisic o swojej sytuacji w B04: Mogłoby być lepiej
- De Ligt wznowił treningi z piłką!
- Rose: Eberl poradziłby sobie w Bayernie
- Przygotowania do meczu z Eintrachtem
Po niedawnym remisie z Manchesterem City w Champions League, tym razem podopieczni Thomasa Tuchela ponieśli klęskę 1:3 z Mainz 05. Jedynego gola dla FCB zdobył Sadio Mane. Tradycyjnie po zakończeniu spotkania na pytania odpowiadali piłkarze oraz trenerzy obu klubów.
Thomas Tuchel:
− Nie było potrzeby przegrywania meczu, który mieliśmy pod kontrolą. Nie byliśmy zdeterminowani, nie byliśmy wystarczająco klarowni, aby zdobyć drugą bramkę. Tracimy bramkę na 1:1 z absolutnie niczego i nie mieliśmy energii, aby na to zareagować. Potem tracimy kolejne dwa gole w ciągu dwunastu minut. Nie mogliśmy stanąć na nogi. Kiedy rzeczy idą źle, jest nam brutalnie trudno ponownie zebrać się i ducha jako zespół, zbuntować się i walczyć. Zabrakło determinacji, skuteczności, która decydowałaby o rzeczach dla nas. W tej chwili walczymy o wygrywanie meczów. Brakuje nam energii.
Thomas Mueller:
− Porażka to dla nas zawsze brutalne rozczarowanie i skrajny rozdźwięk między oczekiwaniami a rzeczywistością. W obecnej sytuacji waży to jeszcze bardziej. To już trzecie prowadzenie, które oddaliśmy. Nie chodzi o to, że nie rozumiemy sytuacji. Nasza gra jest zasadniczo bardzo wadliwa, nawet u mnie osobiście. Niemniej jednak w pierwszej połowie graliśmy na bramkę Mainz i zasłużyliśmy na objęcie prowadzenia. W drugiej połowie gra się po prostu toczyła, mieliśmy jedną czy dwie sytuacje i nagle zrobiło się 1:3. Nie mieliśmy siły i energii, żeby wrócić. Nie mam na to patentu, żeby to wytłumaczyć.
Bo Svensson:
− To była niezwykle trudna pierwsza połowa, mieliśmy szczęście, że na przerwę wchodziliśmy tylko z wynikiem 0:1. Druga połowa była nieco lepsza. Po wyniku 1:1 dało się zauważyć, że pojawiła się wiara, energia, rozmach, że byliśmy wtedy lepsi. Jestem dumny z moich chłopców, także z tych, którzy weszli.
