Mistrzowie Niemiec walczą o triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale za kulisami nie brakuje napięć. Joshua Kimmich wprost domaga się transferów, a Max Eberl odpowiada.
Chociaż wczoraj na boisku wszystko wydawało się doskonale poukładane i Bayern pewnie pokonał Auckland 10-0, to poza boiskiem nie widać jeszcze tej harmonii. Jeszcze przed spotkaniem Joshua Kimmich apelował o transfery, a o komentarz w tej sprawie poproszony został Max Eberl.
– Jo (Kimmich – przyp. red.) jest od roboty na boisku, ja działam poza nim – powiedział Eberl po spotkaniu.
Choć wymiana zdań przebiegła bez złośliwości, nie da się ukryć, że sprawa ma szerszy kontekst. Jak wspomina “Sport1”, już wcześniej dochodziło do napięć na linii Kimmich-Eberl.
Na razie jednak nie zanosi się na eskalację konfliktu. Bayern nie próżnuje, a Eberl i Christoph Freund pracują nad wzmocnieniami niemal non stop, często w nocy, ze względu na sześciogodzinną różnicę czasu między Europą a USA.
– Okno transferowe jest otwarte do 1 września. Do tego czasu jeszcze dużo wody upłynie w Izarze… albo w rzece Ohio – powiedział spokojnie Eberl, sugerując, że wiele jeszcze może się wydarzyć.
REKLAMA
Komentarze