DieRoten.pl
Reklama

Ottl - zawodnik z bawarskim genem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Od początku przygotowań do sezonu na wszystkich treningach, gierkach, sparingach wyróżnia się jeden piłkarz - Andreas Ottl. Wydaje się być szybszy, sprytniejszy, czujniejszy od innych. 21-latka można śmiało okrzyknąć zwycięzcą okresu przygotowawczego. Felix Magath również to zauważył i wystawił Ottla od pierwszych minut w meczu z Borussią Dortmund.

Na ławce rezerwowych zostali tacy piłkarze jak Lukas Podolski, Claudio Pizarro, Mehmet Scholl czy Julio Dos Santos, a młody Ottl zajął pozycję defensywnego pomocnika u boku Owena Hargreavesa. Co najważniejsze: spełnił oczekiwania.

Ponieważ w meczach towarzyskich gra Bayernu wyglądała słabo, a sparing z TSV 1860 (0:3) dopełnił czarę goryczy, Magath zdecydował się na radykalne kroki - zaczął od przestawienia linii pomocy z tzw. rombu na ustawienie z dwójką defensywnych pomocników. Kontuzja Martina Demichelisa sprawiła, że razem z Hargreavesem mógł zagrać Ottl. Mimo że rodowity Monachijczyk nie posiada doświadczenia to na boisku jest odważny, ma głowę podniesioną do góry, zagrywa dokładne i błyskotliwe podania, które nie idą na marne.

Ottl wniósł do gry Bayernu to, czego Bawarczycy ostatnio potrzebują najbardziej: PEWNOŚĆ. Ta pewność pozwoliła pokonać Dortmund 2:0. - Jestem zadowolony. Szło dobrze - cieszył się po meczu Ottl.

Wychowanek Bayernu wygląda niepozornie. Jak sam mówi lubi posiedzieć sobie w spokoju w ogrodzie, ale także poskakać na bungee czy pójść na koncert zespołu "Sportfreunde Stiller". Hargreaves, którego także jako piłkarza ukształtował Bayern, zauważa pewne podobieństwa między dotychczasowym przebiegem kariery Ottla a swoją piłkarską drogą: - Andi dostaje teraz okazję do ogrywania się. Ze mną było tak samo.

Jako 11-latek Ottl przeszedł do Bayernu z SV Lerchenau Monachium. Grał w juniorach kategorii B i A, następnie w zespole amatorskim (z którym wygrał Regionalligę), a w 2005 roku wypromował się do pierwszej drużyny Bayernu. W zeszłym sezonie zagrał 8 razy w Bundeslidze i zyskał nawet niezłą sławę strzelając zwycięskiego gola dla Bayernu w 33. kolejce w Kaiserslautern, który ostatecznie zapewnił Bawarczykom Mistrzostwo Niemiec.

 Mimo to zdobycie tytułu świętował w Koeln dosyć wstrzemięźliwie. Podczas gdy jego koledzy bawili się na parkiecie, on stał spokojnie z boku. Ottl nie lubi robić za gwiazdę. Podczas gdy Bastian Schweinsteiger gra w białym, a Podolski w czerwonym modelu butów Adidasa, on wybiera klasyczne czarne korki.

Nie oznacza to jednak, że nie lubi wyzwań. Przed sezonem powiedział: - Czas zrobić kolejny krok. Muszę pokazać, że nie jestem już graczem drużyny amatorskiej, tylko pełnowartościowym członkiem pierwszego zespołu.

Młody wiek i jeszcze niezbyt wyrobione nazwisko nie przeszkadza Ottlowi, by na boisku pokrzykiwać do wiele starszych od siebie kolegów, którzy uznawani są za gwiazdy dużego formatu. Ottl wnosi do zespołu bawarski gen, którego tak brakuje tej drużynie od pewnego czasu. Ten fakt bardzo cieszy Magatha: - Andreas jest bardzo aktywny na boisku. Mogę poradzić mu tyle: tylko tak dalej!

Źródło: kicker.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...