DieRoten.pl
Reklama

Niko Kovac: Skazany na porażkę?

fot.
Reklama

Niko Kovac po 490 dniach pracy jako szkoleniowiec Bayernu Monachium ustąpił ze stanowiska. To był burzliwy czas, gdzie nie brakowało kryzysów, ale jak się okazało - ten ostatni przelał czarę goryczy. Czy dało się uniknąć takiego scenariusza?

"W zespole są dobrzy chłopcy oraz diwy"

Kovac przejął drużynę po "Don Juppie" i z miejsca musiał się pogodzić z faktem, że zespół nie zostanie wzmocniony żadnym wartościowym zawodnikiem. Chorwat w szatni Bayernu zastał zatem sporo utytułowanych zawodników, ale również trudne charaktery, z którymi problemy miał wcześniej nie tylko Carlo Ancelotti, ale również Jupp Heynckes.

− W zespole są dobrzy chłopcy oraz diwy[...]. Góra problemów w zespole piętrzy się – mówił w 2018 roku Jupp Heynckes.

Już wtedy byliśmy świadkami pierwszego poważnego kryzysu Bayernu pod dowództwem Kovaca. Sternicy FCB, a w zasadzie głównie Uli Hoeness, stanęli wtedy murem za Chorwatem i - pomimo nacisków ze strony mediów - nie wyrzucili go z pracy. To był jednak jeden z nielicznych momentów, kiedy były trener Eintrachtu mógł liczyć na poparcie swojego szefostwa. W innych przypadkach można było odnieść wrażenie, że sternicy "Die Roten" poddawali w wątpliwość kompetencje Chorwata.

Sposób w jaki Niko Kovac był traktowany w drugiej części tego sezonu jest niegodny Bayernu Monachium. Znam niewiele osób w tym biznesie, które są tak pozytywne, uprzejme, przyjazne i kooperatywne jak Niko - mówił w maju tego roku Paul Breitner.

Koniec końców Kovac swój debiutancki sezon zakończył zdobywając dublet, choć wciąż było wielu takich, którzy niezbyt cenili warsztat Chorwata. Tematem wielu dyskusji był wciąż styl gry "Dumy Bawarii", który miał całkiem liczne grono krytyków.

"Bayern musi grać spektakularnie"

Po tym jak kierunek rozwoju klubu wyznaczył Louis van Gaal, a potem ten model usprawnił legendarny Jupp Heynckes, sternicy Bayernu Monachium zdają się mieć jasno określone wymagania odnośnie stylu gry drużyny.

− Pod wodzą van Gaala, Heynckesa i Guardioli graliśmy spektakularny futbol, który zawierał elementy Tiki-taki. Taki styl gry powinien być inspiracją dla tego zespołu na przyszłość - mówił niedawno Karl-Heinz Rummenigge.

Działacze "Die Roten" zdecydowali jednak w 2018 roku, kiedy to stolicę Bawarii opuścił Heynckes, powierzyć drużynę Niko Kovacovi. Trenerowi, którego filozofia już na pierwszy rzut oka miała niewiele wspólnego z wielkimi poprzednikami. Prowadzony przez Kovaca Eintracht potrafił grać wprawdzie z dużym zaangażowaniem, ale bazował na grze z kontrataku. W Monachium o takim futbolu nikt nawet nie chce słyszeć, więc jasnym było, że chorwacki szkoleniowiec stanie przed nie lada wyzwaniem.

Chorwat w nowej roli w debiutanckim sezonie poradził sobie pomimo wszystko całkiem dobrze i Bayern potrafił grać ofensywnie stwarzając dużo sytuacji pod bramką rywala. Wprawdzie styl gry monachijczyków był niejednokrotnie krytykowany, ale wystarczy powiedzieć, że wskaźnik xGoals (spodziewane bramki, więcej tutaj) w sezonie 2018/2019 był znacząco wyższy niż w poprzednich latach. Również pod względem strzałów na bramkę ubiegły sezon w wykonaniu podopiecznych Niko Kovaca był lepszy niż poprzednie.

Sezon Bramki xG Strzały na barmkę (średnio)
2018-2019 88 92.24 18.7
2017-2018 92 76.55 17.7
2016-2017 89 73.91 18.3
2015-2016 80 77.04 17.4
2014-2015 79 66.21 17.2
Bundesliga. Źródło:understat.com, whoscored.com

O ile gra ofensywa statystycznie nie wyglądała źle, o tyle w grze defensywnej Bayern nie wyglądał pewnie. Jak pokazuje jednak wskaźnik xGA (spodziewane bramki stracone) znaczący regres w postawie obronnej drużyna zaliczyła już po odejściu z klubu Pepa Guardioli.

Sezon Bramki stracone xGA Strzały rywali na bramkę (średnio)
2018-2019 32 27.41 7.6
2017-2018 28 30.64 8.5
2016-2017 22 27.04 8.9
2015-2016 17 20.79 7.5
2014-2015 18 21.94 7.5
Bundesliga. Źródło:understat.com, whoscored.com

Sternicy FCB widzieli jednak w grze obronnej możliwość poprawy i dlatego w lecie zainwestowano ponad 100 milionów euro, aby ściągnąć dwóch Mistrzów Świata - Lucasa Hernandeza oraz Benjamina Pavarda. Ten pierwszy miał tworzyć wieloletni duet z Niklasem Suele. Ta dwójka nie zdążyła się jeszcze na dobre zgrać jak niemiecki stoper uległ poważnej kontuzji i w obecnym sezonie na boisku już go raczej nie zobaczymy. Następnie poważnego urazu doznał były obrońca Aletico Madryt i monachijczycy mają obecnie poważny problem ze złożeniem linii defensywnej.

Trudno jednak zrzucić całą winę na problemy zdrowotne w szeregach "Die Roten". Jeśli spojrzymy w statystyki to w obecnym momencie  rywale uderzają na bramkę Manu Neuera średnio 10 razy, zaś parametr xGA wynosi już na chwilę obecną 13.55! To znaczący regres w porównaniu do chociażby poprzednich rozgrywek. Z pewnością nie na to liczono w Monachium po wydaniu fortuny w letnim okienku transferowym na wzmocnienia w defensywie.

Wyciągnąć wnioski

Działacze Bayernu stają teraz przed kolejną ważną decyzją. Wydaje się mało prawdopodobne, żeby i tym razem udało się namówić Juppa Heynckesa do odegrania roli strażaka. Trudnym zadaniem może się również okazać "wyrwanie" któregoś z głównych faworytów kibiców i mediów. Przez ostatnie miesiące sporo spekulacji było wokół szkoleniowca Ajaxu Amsterdam Erika Ten Haga, a nie brakowało również doniesień o zainteresowaniu osobą trenera Tottenhamu Hotspur Mauricio Pochettino. Bayern poczeka na wymarzonego kandydata do lata i w międzyczasie zatrudni trenera tymczasowego?

Jedno jest pewne. Sternicy bawarskiego giganta muszą wyciągnąć wnioski z ostatnich 490 dni i tym razem zatrudnić szkoleniowca, któremu zaufają i którego wizja znajdzie pełne poparcie przy Saebener Strasse.

Źródło: Własne
admin

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...