DieRoten.pl
Reklama

"Na numer 10 trzeba sobie zasłużyć"

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Toni Kroos w świetnym humorze pojawia się by udzielić wywiadu. Po osiemnastolatku, który mniej albo bardziej w Bayernie uważany jest za największy talent w historii klubu, widać, że jest pełen zapału do pracy. Podczas urlopu grał w piłkę na plaży w Fuertaventura ze swoim bratem i kuzynostwem. Jego cele: zostać podstawowym zawodnikiem Bayernu, a także zasłużyć na nowy numer „10” w klubie.

Panie Kroos, przed poprzednim sezonem pana cel brzmiał następująco: zbierać doświadczenie, podczas krótkich epizodów w meczach. Jakie są teraz Pana oczekiwania?

Toni Kroos: Oczywiście moje oczekiwania wzrosły. W pierwszym sezonie wziąłem udział w 20 oficjalnych meczach, teraz mam nadzieję, ze będzie ich znacznie więcej. Podsumowując, powinienem być zadowolony – zostałem Mistrzem Niemiec i wygrałem DFB-Pokal – to przecież nieźle jak na pierwszy rok. Mimo wszystko jednak moich występów w pierwszej drużynie mogło być trochę więcej.

Wystartował Pan z wielkim impetem, ale w rundzie rewanżowej Pański talent świecił już rzadziej.

Pod koniec po prostu mniej grałem. Na początku wszystko grało znakomicie, ale było logiczne, że nie będzie tak cały czas. Jednak kiedy już wchodziłem na boisko to do moich występów nie mogło być zastrzeżeń. Na końcu może nie grałem  tak spektakularnie, ale w tym okresie się stabilizowałem.

Pana następne cele?

Coraz więcej grać i osiągać, stać się podstawowym zawodnikiem – to musi być moim celem.

Na jakiej pozycji?

Ogólnie należy być zadowolonym jeśli w takim klubie jak FC Bayern w ogóle się gra. Ale moja ulubiona pozycja to centrum pola zaraz za napastnikami. Tam zawsze grałem już od małego, tam także gra mi się najlepiej.

Jednak na tej pozycji do tej pory Pan nie grał.

W każdym  bądź razie myślę, że w tym roku będziemy grać bardziej elastycznie. W poprzednim sezonie trzymaliśmy się sztywno naszego systemu. Uważam, że w tym przypadku coś się zmieni.

Na czym bazuje ta nadzieja na zmiany?

Na nowym trenerze. To oczywiste. Nowy trener ma nowe pomysły, na to jak chce grać. Mogę sobie wyobrazić, że będziemy bardziej elastyczni zależnie od przeciwnika i  graczy, których będziemy mieć do dyspozycji. Rok temu graliśmy naszym systemem od początku do końca, nieważne jacy piłkarze byli w danym momencie kontuzjowani. Gracze musieli się rozdzielać na pozycjach, które przedstawiał nam system gry.

Jak ma się Pana sprawa z DFB?

Konkretnych umów nie ma. Wiem tylko, ze w DFB myślą o mnie i niedługo mają być podjęte decyzje. Może w U21, to zależy od mojej sytuacji w klubie. Jeśli tu coś osiągnę, występy międzynarodowe przyjdą same. Przed zeszłym sezonem doszliśmy z DFB do wniosku, że klub będzie stał na pierwszym planie.

Czy także w tym sezonie będzie Pan grał dla drugiej drużyny Bayernu?

Nie wiem czy jestem tam zgłoszony do gry. Rok temu było w porządku, dla każdego gracza lepiej jest brać udział w meczu niż tylko trenować. W tym sezonie koncentruję się jednak tylko na pierwszej drużynie. Teraz musi tak być.

Z akademika dla juniorów już się Pan wyprowadził, zrobił Pan także prawo jazdy.

Tak to miało miejsce równolegle do zeszłego sezonu. Wszystko się udało i teraz na trening przyjeżdżam samochodem.

Na jakie auto się Pan zdecydował?

Kabriolet, Audi A4.

Nie było ostrzeżeń z klubu, który szczególną uwagę zwraca na młodych graczy?

Nie, nie potrzebuje ostrzeżeń. Już zamówiłem sobie małe S8.

Cieszy się Pan, że nie mieszka już na terenach treningowych klubu, dawniej nie opuszczał Pan prawie tego obszaru, odkąd został wprowadzony „dzień 8 godzin”?

Tak jest lepiej. Teraz mieszkam już prawie 3 miesiące poza tymi terenami i czuje się dobrze.

I jak daje Pan sobie radę? To przecież Pański pierwszy własny dom.

Więc, pranie jest robione cały czas na Säbener Straβe. Jeśli chodzi o posiłki to musze zatroszczyć się tylko o kolację, resztę dostaje tu w klubie.

Koszulka z „10” leży tu gotowa dla Pana. Kiedy „wyrośnie” Pan z numeru 39?

Nie wiem niestety od czego to zależy (śmiech). Nie, poważnie: O tym jeszcze nie rozmawiano. Nie chcę na razie poruszać tego tematu. Naturalnie byłby to zaszczyt założyć kiedyś „10-tkę”. Logiczne jest, że bym się wtedy cieszył, ale…

…najpierw trzeba na to zasłużyć.

Oczywiście, ze trzeba na to zasłużyć. A zadecyduje o tym szefostwo, wtedy kiedy będzie na to odpowiednia pora.

Podczas Mistrzostw Świata U17 podczas ostatniego lata, został Pan wybrany najlepszym graczem, tuż przed Nigeryjczykiem Macauley Chrisantus…

…najpierw trzeba rzucić okiem na kartkę…

Tak, trudne nazwisko i raczej nieznane. Odpowiedni przykład na to, że pomimo ogromnego talentu, można popaść w przeciętność?

Widziałem go tylko podczas MŚ, wtedy został królem strzelców turnieju. Ale przed MŚ ani po, nigdy o nim nie słyszałem. Teraz wiem, że gra w HSC, ale tylko wśród amatorów.

Utalentowany jest także Pana młodszy brat Feli, który gra jeszcze w Hansie Rostock. Byliście teraz razem na urlopie na Fuertaventura – namawiał go Pan do zmiany barw klubowych? Był już przecież na rozmowach w Bayernie.

Do niczego go nie namawiam. On potrzebuje jeszcze ogniska domowego. Mogę mu tylko powiedzieć, że bardzo mi się tu podoba.

Ale, wspaniale byłoby razem zagrać tu w FC Bayern?

Wcześniej, zawsze z chęcią z nim grałem. Chętnie znów asystowałbym przy jego golu. To jednak jego decyzja.

 
Dla Merkur-online.de wywiad przeprowadził Andreas Werner, dla bayern.munchen.pl  przetłumaczył Krzysztof Osiak.


Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...