DieRoten.pl
Reklama

Multiwywiad z ekspertami Bundesligi - oceniamy Bayern w sezonie 17/18

fot.
Reklama

Bayern Monachium zakończył już kilka tygodni temu oficjalnie sezon 2017/18. Obecnie podopieczni nowego trenera – Niko Kovaca – przygotowują się już do nowego sezonu.

Przypomnijmy raz jeszcze – pod wodzą Juppa Heynckesa monachijczycy zapewnili sobie szósty tytuł mistrza Niemiec z rzędu, lecz w pozostałych dwóch rozgrywkach "Bawaczykom" zwyczajnie zabrało szczęścia. Po heroicznym boju Bayern poległ w dwumeczu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów, zaś w Pucharze Niemiec lepsi okazali się piłkarze  Eintrachtu Frankfurt, którzy jeszcze pod wodzą Niko Kovaca ograli FCB 3:1.

Mam wielki zaszczyt zaprosić wszystkich użytkowników naszego portalu do przeczytania obszernego wywiadu, którego tematem przewodnim jest ocena sezonu 2017/18 w wykonaniu Bayernu Monachium. Rozmawialiśmy nie tylko o poszczególnych rozgrywkach, ale i także o wyróżniających się zawodnikach jak James Rodriguez. Nie mogło też zabraknąć pytań o nowego szkoleniowca mistrzów Niemiec, czyli wspomnianego wyżej Chorwata.

Wywiad został przeprowadzony aż z 6 ekspertami, którzy na Bundeslidze i nie tylko znają się jak mało kto. Lista zaproszonych gości, którzy użyczyli swojego głosu w kwestiach związanych z FCB:

Tomasz Urban – Eleven Sports oraz Piłka Nożna.
Michał Trela Przegląd Sportowy, Bundesliga.onet.pl, okazyjnie Kicker oraz 11Freunde.
Julia Kramek – Borussia.com.pl
Martin Huć BayerLeverkusen.pl
Michał Serafin – kibic Kaiserslautern oraz ekspert Bundesligi 
Marcin Borzęcki – SportTVP.pl

Zaczynajmy więc. Na początku warto też zaznaczyć, że kolejność pytań i wybieranych ekspertów była zupełnie przypadkowa. Serdecznie zapraszam!

Bayern po raz szósty mistrzem Niemiec. Zgodzisz się ze słowami Rudiego Voellera sprzed kilku dni, odnośnie „wartości” zdobywanych przez FCB tytułów mistrzowskich? Jakie znaczenie, Twoim zdaniem, ma Bundesliga dla całego klubu i jego pozycji?Martin Huć: Nie zgodzę się ze słowami Rudiego w stu procentach. Oczywiście, w latach 80. i 90. liga – zwłaszcza pod względem finansowym – była bardziej wyrównana, jednak już choćby Borussia Dortmund była w stanie pokazać, że Bayernowi da się zabierać sprzed nosa trofea i to oni mieli największą okazję, by na dłużej przerwać hegemonię Bawarczyków, jednak kompletnie pogubili się dokonując w kolejnych latach wielu złych wyborów. Myślę nawet, że nie tyle Bayern aż tak odjechał w poprzednich latach reszcie klubów, co one wyhamowały. Już drugi sezon z rzędu wydawało się, że komuś uda się poważniej zagrozić monachijczykom z racji tego, że ciągle czekają z przebudową i odmłodzeniem drużyny, jednak to reszta stawki – co pokazują europejskie puchary, a także niespodzianki w tabeli ligowej – ma większe kłopoty na swoim podwórku, a nie jest dla nich kłopotem różnica finansowa w stosunku do Bayernu. Bayern to klub, w którym wygranie mistrzostwa jest obowiązkiem, ale takim obowiązkiem, który ciągle cieszy i który cały czas tworzy presję potrafiącą zmotywować zawodników. W końcu, jeśli ktoś jest za słaby, by wyróżniać się chociażby na tle ligowej rywalizacji, to pozbycie się go nie jest dla włodarzy tego klubu problemem.

Twoim zdaniem mistrzostwo ma duże znacznie dla Bayernu? Jak oceniłbyś miniony sezon w wykonaniu monachijczyków?
Tomasz Urban: Mistrzostwo zawsze ma znaczenie. Nawet dla Bayernu. Natomiast inaczej odbiera się mistrzowski tytuł w Monachium, a inaczej w każdym innym miejscu w Niemczech. Generalnie Bayern miał nieudany sezon, bo zaledwie jedno zdobyte trofeum to zdecydowanie za mało. Do tego porażka w finale Pucharu Niemiec, której chyba nikt się nie spodziewał... Bayern definiuje się przez pryzmat tego, co uda mu się osiągnąć w Lidze Mistrzów. W tym roku znowu nie wyszło, a biorąc pod uwagę strukturę kadry i wyścig zbrojeń w Europie zakładam, że z każdym kolejnym sezonem będzie o to coraz trudniej.

Podzielasz opinię Tomka? Bayern będzie miał coraz trudniej? Czy ktoś w najbliższym czasie jest w stanie zagrozić hegemonii FCB?
Marcin Borzęcki: Będzie miał coraz trudniej, ale na razie sam się do tego przyczynia. Ktoś ewidentnie wsypał trochę piachu w tryby tej znakomicie dotychczas funkcjonującej machiny. I nawet nie ktoś, bo podzielam zdanie wielu kibiców, że w spiralę nielogicznych decyzji i posunięć wpadł sam Uli Hoeness. Ale wracając do tematu – Bayern niefortunnie osłabł w ostatnim czasie, ale na horyzoncie nie widać niestety poważnego konkurenta na tu i teraz. Są jednak przesłanki, które pozwalają wierzyć, że w relatywnie niedalekiej przyszłości ulegnie to zmianie. Życzeniowo myślę, że stopniowo będzie rosło pod skrzydłami Domenico Tedesco Schalke, bo w Niemcu o włoskich korzeniach upatruje kogoś na wzór Juergena Kloppa w Borussii. Jestem też przekonany, że na właściwy tor wrócą właśnie dortmundczycy, a jasnym sygnałem dla reszty konkurentów jest też zatrudnienie Juliana Nagelsmanna przez RB Lipsk. Konkludując – po latach bezlitosnej dominacji Bayernu, w najbliższych latach dysproporcje będą się stopniowo zacierały i uważam, że na przestrzeni maksymalnie trzech sezonów mistrzostwo kraju będą świętować poza Monachium.

Pozostając przy temacie mistrzostw i Bayernu − jesteś przekonany, że taka rozłąka Bawarczyków z paterą wyszłaby im na dobre?
Michał SerafinTeoretycznie tak. Mistrzostwa Niemiec zdobyte przez Borussię Dortmund w sezonach 10/11 i 11/12 były swego rodzaju impulsami dla Bayernu. Myślę, że utrata korony spowodowałaby podobne drgnięcie wewnątrz klubu. Tylko pytanie brzmi: kto miałby Bayernowi zabrać miano mistrza Niemiec na przynajmniej jeden sezon? Zgodzę się ze stwierdzeniem Marcina, iż tak naprawdę nie widać poważnego rywala na lata dla Bayernu. W tym sezonie być może do gry o mistrzostwo kraju wróci Borussia Dortmund? W następnych latach być może w Lipsku zwiększą nakłady i Red Bull wyznaczy walkę o mistrzostwo kraju jak cel? Mogę tylko gdybać. Obecnie nie widzę realnego rywala dla Bayernu na przestrzeni 34 kolejek. Reszta stawki w lidze po prostu nie jest na zbliżonym do Bayernu poziomie i tak też będzie w tym sezonie. Miejmy jednak nadzieję, że to się zmieni. Silna konkurencja wyszłaby Bayernowi, jak i całemu niemieckiemu futbolowi na dobre.

Doszliśmy zatem do konkluzji, że utrata mistrzostwa Niemiec byłaby dla Bayernu impulsem. Jako oddana fanka BVB wierzysz, że w następnym sezonie tytuł wróci po kilku latach do Dortmundu? Co musi się zdarzyć żeby Bayern przegrał w tym sezonie walkę o paterę?
Julia Kramek: Najlepszą szansą dla Borussii na przerwanie hegemonii Bayernu był, moim zdaniem, poprzedni sezon. Monachijczycy wyraźnie byli mniej groźni niż w poprzednich latach, ale Czarno-Żółtym starczyło pary na zaledwie kilka kolejek. Teraz oba zespoły mają nowych trenerów, z których filozofią piłkarze będą musieli się zapoznać. Albo zadziała efekt nowej miotły, albo będzie trzeba czasu na rozkręcenie machiny. Silna Borussia to silny Bayern – Bawarczycy przyzwyczaili się w ostatnich latach do tego, że to właśnie zespół z Zagłębia Ruhry jest najpoważniejszym konkurentem i wydaje mi się, że gdy BVB zaczęła lawirować w dół, to i oni trochę spuścili z tonu. Spodziewam się, że Bayern będzie teraz podrażniony – niepowodzenie w Lidze Mistrzów, szokujący finał Pucharu Niemiec… Będą chcieli zaprezentować się z lepszej strony, zwłaszcza przed nowym trenerem i przed kibicami, którzy również czują niedosyt. Uważam, że Borussia powalczy i w tym sezonie nie przegra mistrzostwa już w rundzie jesiennej. Bardzo wierzę w Luciena Favre’a, zaś Niko Kovać jest dla mnie wielką niewiadomą; nie wiem, jak poradzi sobie z tak dużym klubem, bo jednak przeskok z Eintrachtu jest ogromny. Myślę, że ten sezon może być emocjonujący aż do końca, ale na ten moment nie podjęłabym się typowania mistrza.

Julka trafnie zauważyła, że Bayern będzie podrażniony serią niepowodzeń w minionym sezonie. Jak odbierałbyś brak Pucharu Niemiec w gablocie FCB przez ostatnie dwa lata? Jak wielkie znaczenie dla monachijczyków Twoim zdaniem mają rozgrywki PN?
Michał Trela: Ma znaczenie jako dodatek. Gdyby jakikolwiek sezon zakończył się dla Bayernu Monachium zdobyciem samego tylko Pucharu Niemiec, rok uznano by za katastrofę. Gdyby udało się wygrać w danym roku tylko Ligę Mistrzów, czy tylko mistrzostwo Niemiec, nikt aż tak mocno by nie rozpaczał. Puchar jest najmniej ważnym z trofeów, ale pozwala spotęgować wrażenie, jakie wywołało się w poprzednim sezonie. Przy wygraniu Ligi Mistrzów i mistrzostwa kraju, puchar pozwala dołączyć do nielicznego grona zespołów w historii piłki, które sięgnęły po potrójną koronę. Dublet, nawet bez wygranej Ligi Mistrzów, sprawia, że sezon jest uznawany za dość udany. A w sytuacji takiej jak z poprzedniego roku, gdy Bayern zdobył samo mistrzostwo, przegrany finał pucharu służy do wzmocnienia tezy, że monachijczycy słabną. Dlatego nie wyobrażam sobie, by ktoś w Monachium traktował w przyszłym sezonie puchar jako cel sam w sobie. W Bayernie buduje się drużynę, która ma wygrać Ligę Mistrzów i Bundesligę, a puchar ma zgarnąć niejako z rozpędu. W ostatnich latach tego rozpędu brakowało, więc Bayern nie wygrywał tego trofeum. Już od jakiegoś czasu w pojedynczych starciach Bawarczycy przestali być nietykalni nawet dla krajowych rywali. Ligę wygrywają regularnością. W pucharze, zwłaszcza przy niemieckiej formule, jedna wpadka oznacza koniec marzeń.

Wierzysz, że monachijczycy pod wodzą nowego trenera nabiorą wspomnianego przez Michała rozpędu? Niko Kovać jest w stanie poprowadzić Bayern do sukcesów? Nie tylko tych na krajowym podwórku...
Marcin Borzęcki: Mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony Kovać ma przed sobą piekielnie trudną do wypełnienia misję. Nie ma jakiegokolwiek doświadczenia w europejskich pucharach, a styl, jaki chce preferować Bayern, jest zupełnie innym od tego, który Chorwat wpajał zawodnikom we Frankfurcie. Monachijczycy chcą dominować, dusić rywala i zamykać na jego połowie, a nie bazować na organizacji gry w defensywie i sprawnych, choć nieco surowych kontratakach. Choć oczywiście trudno wykluczyć, że Kovać ma po prostu smykałkę do tego zawodu i będzie potrafił ustawić zespół tak, by ten atakował z finezją i polotem. Moim zdaniem jednak Chorwat ma sporo do wygrania na polu psychologicznym. To twardy chłop z Bałkanów i taki też był jego Eintracht – waleczny, zadziorny, bezczelny. A Bayern ma według mnie spore braki w tej kwestii. W stolicy Bawarii dysponują świetnymi piłkarzami, wybitnymi technikami i dryblerami, ale notorycznie odnosiłem wrażenie, że brakuje im jaj. I jeśli ktoś ma nadać tej drużynie mocnego, charakternego sznytu, to właśnie Kovać. To może okazać się kluczowe, gdy monachijczycy będą pod ścianą, jak choćby w dwumeczu z Realem Madryt.

Dwumecz z Realem Madryt... Niewykorzystane okazje i indywidualne błędy. Bawarczykom zabrakło szczęścia, czy jednak wspomnianych jaj? Jakie są Twoje odczucia w kwestii gry Bayernu w minionym sezonie Ligi Mistrzów?
Michał Serafin: Ameryki nie odkryję, ale w kluczowych momentach zabrakło zimnej krwi i koncentracji. Bawarczycy przecież stricte piłkarsko nie odstawali od Realu w dwumeczu. Królewscy po prostu w bezlitosny sposób wykorzystali indywidualne błędy Bayernu. Wykorzystali fatalne podanie Rafinhii oraz chwile wątpliwości Ulreicha w Madrycie. „Detale”, rzekłby pewien były reprezentant Polski. Trudno mi jest jednoznacznie ocenić całość, ponieważ był to dosyć nierówny sezon Bayernu w Lidze Mistrzów. Przegrana z hukiem na Parc des Princes, męczarnie na wyjazdach w Belgii i Szkocji, wygrana z PSG u siebie, nokaut Besiktasu w 1/8, by potem znów pomęczyć się z Sevillą. No i ostatecznie ten przegrany dwumecz z Realem w półfinale. Główny cel kolejny raz nie został osiągnięty, ale był to dla Bayernu szósty półfinał na przestrzeni ostatnich siedmiu sezonów, co swoją drogą tez jest nie lada osiągnięciem.

Kovać, według znajomych, posiada „bałkański gen”, wspomniany wyżej pewien były reprezentant Polski nazwałby Niko „typowym Jugolem”. Czy mimo braku doświadczenia gry w europejskich pucharach, waleczność i charakter Chorwata może przełożyć się na sukces klubu w LM?
Martin Huć: W Bayernie Kovać zmierzy się z innymi zawodnikami i z innymi oczekiwaniami. Przykład Kloppa pokazuje, jak wiele może zdziałać trener z charakterem – taki, za którym piłkarze pójdą w ogień i którego słowom będą wierzyć do samego końca. W przypadku Kloppa zmiany najpierw Mainz na Dortmund, a potem Dortmundu na Liverpool nie były jednak moim zdaniem tak duże, jak w przypadku obecnej Kovacia. Najświeższy przykład Chorwatów z mundialu pokazuje jednak, że to naród, który chce się lubić właśnie za niezłomny charakter. Czy Kovać będzie w stanie to zaszczepić w zawodnikach Bayernu? Pewnie po części tak, ale uważam, że najważniejsze będzie to, jak ułoży zespół taktycznie. W Monachium nie może pracować tak samo, jak w Eintrachcie. Dla Kovacia to doskonała szansa na rozwój, ale musi rozwijać się bardzo szybko i bardzo szybko połapać się w tej pewnie znacznie innej szatni, niż ta z Frankfurtu.

Porozmawialiśmy trochę o Kovaciu, ale bądźmy szczerzy − w minionym sezonie Bayern zawdzięcza bardzo wiele Juppowi Heynckesowi, który powrócił z emerytury, podniósł drużynę z kolan i na nowo scalił zespół. Jak wielki wpływ miał powrót Juppa? Jak dużo FCB zawdzięcza legendarnemu trenerowi?
Michał Trela: Wszystko. Myślę, że bez niego o zdobycie tytułu mistrzowskiego nie byłoby tak łatwo. Mecze z Realem Madryt i Eintrachtem Frankfurt trochę kładą się cieniem na całym sezonie, ale jednak nie można zapominać, jak wiele doświadczony trener zdołał naprawić w krótkim czasie. Przy odrobinie szczęścia w półfinale Ligi Mistrzów był w stanie nawet powtórzyć sukces ze swojego poprzedniego pobytu w Bayernie. W Bundeslidze wraz z nim wróciła Bayernowi regularność, której brakowało na początku sezonu. Z miejsca poprawił atmosferę, przywrócił do formy kilku zawodników, na czele z Jamesem Rodriguezem i Thomasem Muellerem. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony, że po czterech latach na emeryturze można tak bezboleśnie wrócić do pracy z zespołem ze światowej czołówki. Heynckes potwierdził, że jest wielkim trenerem, nawet jeśli poprzednie pożegnanie z Bayernem było bardziej efektowne.

Michał wspomniał o Jamesie i Muellerze − jakby nie patrzeć, Kolumbijczyk ma za sobą świetny sezon w Monachium. Pokusiłbyś się o stwierdzenie, że to właśnie on był najlepszym piłkarzem, czy jednak ktoś inny? Nie ukrywam, że to właśnie Ciebie specjalnie chciałem zapytać o Jamesa.
Tomasz Urban: Kiedyś napisałem, że James to morderca w białych rękawiczkach i... sam bardzo byłem zadowolony z tego określenia. Kolumbijczyk nie jest typem gracza, który błyszczałby przez pełne 90 minut. To piłkarz, który ginie z pola widzenia na 15-20 minut, a potem pojawia się na chwilę i kąsa, jak kobra. Artysta, których we współczesnej piłce jakby coraz mniej. Czy był najlepszym piłkarzem Bayernu w minionym sezonie? Być może, to kwestia subiektywna. Na pewno miał wielki wkład w to, jak dobrze Bayern wyglądał od momentu powrotu Juppa, do tego nieszczęsnego dwumeczu z Realem. Nie wyobrażam sobie, by Bayern pozwolił mu odejść. Twierdzę też, że u Kovacia również będzie wiodącą postacią, tym bardziej, że Niko jest nieco bardziej elastyczny jeśli chodzi o ustawienie zespołu niż Heynckes i powinien bez większych problemów znaleźć Jamesowi właściwe miejsce na boisku.

Kończąc naszą rozmowę, zgadzasz się z większością wyrażonych tutaj opinii? Jako fanka BVB czego spodziewasz się po Bayernie Niko Kovacia? Pokusisz się może o wskazanie najlepszego zawodnika FCB nadchodzącego sezonu?
Julia Kramek: Trudno powiedzieć, czego spodziewam się po Bayernie Kovacia, bo tak, jak wspomniałam, Chorwat jest dla mnie wielką niewiadomą. To dobry trener, ale cały czas mam wątpliwości czy na przeskok do Bayernu nie jest za wcześnie. Każdy piłkarz ma u Kovacia czystą kartę i na pewno będzie starał się zapisać ją jak najlepiej. Uważam, że Bayern nadal będzie groźny, zwłaszcza, że wiele zespołów przegrywa mecz z Bawarczykami jeszcze w szatni. Jeśli chodzi o typowanie najlepszego zawodnika następnego sezonu, to jestem bardzo ciekawa, jak wprowadzi się do stolicy Bawarii Leon Goretzka. Poza tym zadatki na lidera ma James Rodriguez i myślę, że to on może zrobić pozytywną różnicę.

Rozmawiał Stach Gabriel.

Serdeczne podziękowania dla Julii Kramek, która nie dość, że raczyła nas swoją wiedzą, to w dodatku podjęła się zadania korekty tekstu, za co jesteśmy jej bardzo wdzięczni!

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...