Historia lubi się powtarzać. HSV ostatnio notował w Monachium wysokie porażki i nie inaczej było dzisiaj. "Die Roten" rozpoczęli strzelanie już w 3. minucie gry, a do przerwy schodzili prowadząc już 4-0.
Vincent Kompany bardzo rzadko decyduje się mocno “zamieszać” w wyjściowym składzie i nie inaczej było w sobotnie popołudnie. W porównaniu do ostatniego spotkania w Augsburgu, w jedenastce “Die Roten” nastąpiła tylko jedna zmiana. Aleksandar Pavlović w drugiej linii zastąpił Leon Goretzkę.
Na ławce rezerwowych zameldował się natomiast nowy nabytek Bawarczyków, Nicolas Jackson.
Mocne uderzenie na początek
Bawarczycy nie kazali długo czekać swoim kibicom i zabrali się do roboty już od samego początku. Już w 3 minucie w polu karnym świetnie zachował się Serge Gnabry, który huknął nie do obrony i wyprowadził FCB na prowadzenie!
Gospodarze nie mieli zamiaru na tym poprzestawać i ewidentnie dążyli do kolejnych bramek. Allianz Arena miała powody do świętowania 6 minut później i wszystko zaczęło się ponownie po prawej stronie boiska, gdzie Konrad Laimer i Michael Olise kombinacyjnie rozgrywali piłkę.
Futbolówka trafiła do Aleksandra Pavlovica, który z kolei rozegrał ładną dwójkową akcję z Harrym Kane i reprezentant Niemiec trafił do siatki na 2-0!
Bawarczycy kontrolowali mecz w swoim stylu, a goście głęboko ustawieni czekali na okazję do kontry. I taka przydarzyła się w 18. minucie, kiedy ruszył prawym skrzydłem William Mikelbrencis, ale w groźnej sytuacji strzelił za słabo, żeby Manuel Neuer miał z tym większe problemy.
W 22. minucie Bayern stanął przed kolejną świetna okazję do zdobycia bramki. Akcję Gnabry’ego w polu karnym ręką przerwał defensor gości i sędzia — po analizie VAR — wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł oczywiście Harry Kane, który pewnie wykorzystał rzut karny i na tablicy wyników było już 3-0!
Nie minęło nawet pół godziny a było już...4-0! Joshua Kimmich szybko rozegrał piłkę po rzucie wolny, a na uderzenie z dystansu zdecydował się Luis Diaz, którego strzał — po rykoszecie — znalazł drogę do bramki gości.
Kilkadziesiąt sekund później Kolumbijczyk powinien mieć na swoim koncie “doppelpacka”, ale tym razem skrzydłowy Bayernu trafił tylko w boczną siatkę bramki HSV. Do końca pierwszej części gry gospodarze jeszcze kilka razy zagrozili bramce rywali, ale bramki już nie padły.
Debiut Jacksona
Vincent Kompany już w przerwie zdecydował się na zmiany. Na boisku pojawili się Raphaël Guerreiro (za Upamecano) oraz Nicolas Jackson (za Gnabry’ego), dla którego był to tym samym debiut w barwach “Die Roten”.
Zmiany dokonał także szkoleniowiec rywali i wydawało się, że goście już od pierwszych chwil drugiej połowy zaczęli grać nieco odważniej. Monachijczycy natomiast nie potrafili złapać takiego rytmu jak przed przerwą.
W 62. minucie to jednak ponownie podopieczni Kompany’ego “ukąsili”. Akcję rozpoczął i zakończył Kane, który wykorzystał dogranie Olise.
Goście z Hamburga także mieli swoją szansę w 72. minucie, ale Fabio Vieira zdecydowanie za długo zwlekał i Josip Stanišić, który w drugiej części grał u boku Jonathana Taha na środku obrony, zdążył w ostatniej chwili zablokować strzał nowego nabytku gości.
Ostatni kwadrans przebiegał już w dużo wolniejszym tempie, ale zawodnicy Kompany’ego w samej końcówce byli bliscy kolejnej bramki. Strzał Olise trafił jednak tylko w poprzeczkę...
Bayern tym zwycięstwem umocnił się na prowadzeniu w tabeli Bundesligi. “Duma Bawarii” jako jedyna drużyna w stawce ma na swoim koncie komplet zwycięstw.
Dla Bawarczyków był to niewątpliwie udany sprawdzian generalny przed pierwszym spotkaniem w ramach Ligi Mistrzów. “Die Roten” już w najbliższą środę podejmą na swoim stadionie zwycięzcę ostatnich Klubowych Mistrzostw Świata, londyńską Chelsea.
Komentarze