DieRoten.pl
Reklama

Mimo zmiany agencji, Bayern nie sprzeda Comana

fot.
Reklama

Latem 2015 roku na Allianz Arenę trafił młody i utalentowany skrzydłowy – Kingsley Coman. Od tamtej pory Francuz miał już okazję rozegrać 143 spotkania dla bawarskiego klubu.

W końcówce rundy jesiennej 23-latek zaczynał prezentować się coraz lepiej, lecz w pojedynku w fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko Tottenhamowi, skrzydłowy dość niefortunnie upadł na ziemię i doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na wiele tygodni… Na całe szczęście Kingsley Coman wyleczył już w pełni uraz i wiele wskazuje na to, że w najbliższą niedzielę znajdzie się w kadrze na starcie z Lipskiem.

Skupmy się jednak na zupełnie innym temacie – wedle doniesień angielskiej i niemieckiej prasy, reprezentant francuskiej reprezentacji narodowej zmienił ostatnio agencję. Obecnie jego interesy reprezentuje brytyjska agencja „Colossal Sports Management”.

Dziennikarze podkreślają, że jej klientami są między innymi tacy zawodnicy jak Raheem Sterling oraz Alex Oxlade-Chamberlain. Jak czytamy dalej CSM posiada spory wpływy i kontakty w klubach angielskiej Premier League. Jak można było się domyślać wydarzenia te spowodowały, że zaczęto spekulować o przyszłości Comana.

Niektóre źródła donoszą, że Kingsley być może zastanawia się nad swoją dalszą przyszłością w Monachium, zwłaszcza mając na uwadze możliwy transfer Leroya Sane w letnim okienku transferowym. Obecna umowa Francuza z „Bawarczykami” obowiązuje do końca czerwca 2023 roku, zaś zmiana agentów wedle różnych środowisk jest traktowana jako przygotowanie gruntu pod potencjalną zmianę otoczenia klubowego.

Niemniej jednak dziennikarz Florian Plettenberg utrzymuje, że 23-latek nie jest na sprzedaż, zaś Bayern pod żadnym pozorem nie zamierza pozbywać się swojego utalentowanego pomocnika. Co więcej Coman w dalszym ciągu jest integralną częścią planów klubu na przyszłość. Ostatnio w „Sport Bildzie” pojawiły się informacje, że Pep Guardiola był skłonny do wymiany Coman/Sane, lecz dla Bayernu wymiana taka nie jest w ogóle brana pod uwagę.

Źródło: Sport 1 / Daily Mail
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...