DieRoten.pl
Reklama

Sport Bild: Sane raz jeszcze zasygnalizował chęć gry dla Bayernu

fot.
Reklama

Saga transferowa z Leroyem Sane w roli głównej ciągnie się już od wielu długich miesięcy... Jak dobrze wiemy Niemiec najbliżej transferu do Bayernu był latem minionego roku.

Niemniej jednak Bayern Monachium musiał zmienić swoje plany transferowe wskutek poważnej kontuzji kolana niemieckiego skrzydłowego… Wedle różnych doniesień Leroy Sane był już jedną nogą w Monachium, ale został wystawiony w meczu o Tarczę Wspólnoty, w którym to zerwał więzadło krzyżowe.

Co więcej nie tak dawno temu mogliśmy się dowiedzieć, że jednym z powodów i to dość absurdalnym, który doprowadził do fiaska przenosin Niemca na Allianz Arenę był spray do nosa… Więcej możecie o tym przeczytać tutaj.

Tym razem w najnowszym wydaniu niemieckiego dziennika „Sport Bild” znajdziemy artykuł poświęcony Sane, z którego dowiadujemy się, że rozmowy z nową agencją Leroya (LIAN Sports) w sprawie transferu muszą poczekać – ma to związek z okresem wypowiedzenia, który upływa 1 kwietnia (z agencją Beckhama).

Mistrzowie Niemiec w żadnym wypadku nie denerwują się. Co więcej skrzydłowy Manchesteru City po raz kolejny zasygnalizował swoją wolę i chęć dołączenia do bawarskiego klubu. Niemniej jednak dziennikarze zaznaczają, że wspomniany okres wypowiedzenia nie wyklucza w żadnym wypadku nieoficjalnych negocjacjami „za kulisami” (porozumienie nie może zostać ogłoszone przed kwietniem).

Ponadto 24-latek jest w stanie dobrze wyobrazić sobie pracę pod wodzą obecnego trenera „Gwiazdy Południa”, czyli Hansiego Flicka. Dla samego zawodnika w kwestii przenosin na Allianz Arenę poza czynnikiem finansowym, najważniejszą rzeczą jest dołączenie do drużyny, która jest w stanie wygrać Ligę Mistrzów.

Manchester City z kolei zdaje się być już pogodzony z faktem, że wychowanek Schalke 04 Gelsenkirchen nie przedłuży swojej umowy (obowiązuje do końca czerwca 2021 roku). Pep Guardiola miał nawet zaproponować wymianę Sane/Coman, ale dla „Bawarczyków” nie jest to w ogóle brane pod uwagę.

Źródło: Sport Bild
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...