DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Max Eberl na dywaniku. Rada nadzorcza traci cierpliwość?

fot. dpa picture alliance / Alamy Stock Photo

Max Eberl znalazł się po raz kolejny pod ostrzałem. Bayern oczekuje konkretnych działań: transferów i cięcia kosztów. Jeśli nie sprosta wymaganiom, jego dni w Monachium mogą być policzone.

W najbliższych tygodniach w Bayernie Monachium może się dużo wydarzyć. Jak donosi “Münchner Abendzeitung”, Max Eberl został wezwany na dywanik. Podczas poniedziałkowego posiedzenia rady nadzorczej miało paść kilka bardzo jasnych słów. Klub oczekuje od niego dwóch rzeczy: sprowadzenia zawodników na najwyższym poziomie i znaczącego obniżenia kosztów płac.

REKLAMA

Na razie Eberl - zdaniem włodarzy “Die Roten” - nie pokazał zbyt wiele. Rada miała wyraźnie zaznaczyć, że najwyższy czas na działanie. Nie pomogła także sytuacja wokół Wirtza. Według “Sport Bild”, transfer wart 100 milionów euro może dojść do skutku tylko wtedy, gdy klub sam znajdzie na niego środki poprzez sprzedaż innych zawodników. Bayern nie planuje sięgać po zewnętrzne finansowanie.

Wydaje się, że wyścig o transfer pomocnika B04 nabiera tempa, a kolejny bieg zdają się wrzucać działacze Manchesteru City, którzy są gotowi rozbić bank, aby pozyskać Wirtza.

Problemy Eberla się na tym nie kończą. Już wcześniej jego pozycja była wewnętrznie krytykowana  m.in. za niefortunną wypowiedź o Thomasie Muellerze, czy kontrowersje wokół wyjazdu drużyny na Ibizę. Styl komunikacji, brak wyrazistego przywództwa - to zarzuty, które coraz częściej pojawiają się pod jego adresem.

Eberl jest więc pod dużą presją. Musi wykonać szybkie i skuteczne ruchy transferowe, a przy tym odzyskać zaufanie przełożonych i zyskać “wizerunkowo”. Przyszłość 51-latka w Bayernie zdaje się wisieć na włosku…

Źródło: TZ
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...