DieRoten.pl
Reklama

Maratonu ciąg dalszy − Bayern jedzie do Salzburga

fot. dieroten.pl
Reklama

Sezon 2020/21 rozkręcił się na dobre. Jeśli mowa o Bayernie Monachium, to klub ze stolicy Bawarii ma za sobą póki co jedenaście oficjalnych spotkań o stawkę w nowej kampanii.

Klub ze stolicy Bawarii ma już za sobą kilka spotkań zarówno na krajowym podwórku (Bundesliga, Puchar i Superpuchar Niemiec), jak i również na arenie międzynarodowej (Superpuchar Europy oraz Liga Mistrzów).

W przypadku drużyny rekordowego mistrza Niemiec, podopieczni Hansiego Flicka podobnie jak ostatnio, nie mieli zbyt wiele czasu na regenerację, wyciągnięcie odpowiednich wniosków i przygotowania po ostatnim boju w rodzimej Bundeslidze.

Już dziś „Bawarczycy” wkraczają do akcji w Lidze Mistrzów. Dokładnie o 21:30 zawodnicy „Gwiazdy Południa” zmierzą się na wyjeździe w ramach trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z ekipą RB Salzburg. Miejscem spotkania będzie Red Bull Arena w Salzburgu, która w przeszłości ani razu nie gościła jeszcze Bayernu.

Obrońcy trofeum co prawda są faworytami tego meczu, ale nikt w Monachium nie podchodzi do tej rywalizacji lekceważąco, zwłaszcza mając na uwadze zeszłotygodniowy bój Salzburga z Atletico. Co więcej − biorąc pod uwagę ofensywny styl gry FCB i RBS niewykluczone, iż dzisiejszego wieczoru czeka nas kolejny grad bramek.

Red Bull Arena

Jak już mogliście się dowiedzieć wcześniej − areną dzisiejszego boju o kolejny komplet punktów będzie Red Bull Arena, która została oddana do użytku w 2003 roku, zaś w meczu inaugurującym miejscowy SV Wuestenrot (dzisiejszy RBS) mierzył się z FC Karnten.

Choć na obiekcie w Salzburgu może zmieścić się 31,895 widzów, to z racji obostrzeń i pandemii koronawirusa, na stadion nie zostaną dopuszczeni kibice.

Red Bull Arena w swojej dotychczasowej historii przeszła tylko jedną renowację − w 2007 roku przed mistrzostwami Europy w 2008 roku. Na co dzień swoje spotkania rozgrywa tutaj nie tylko ekipa „Byków”, ale i od czasu do czasu odbywają się tutaj pojedynki międzynarodowe.

Walec, który można „zranić”

Od momentu porażki z TSG Hoffenheim podopieczni Hansiego Flicka mocno wzięli się za siebie i choć wygrali siedem kolejnych spotkań z rzędu, to ich gra momentami może jeszcze pozostawiać wiele do życzenia. Na całe szczęście zarówno trener, jak i piłkarze są tego świadomi i nieustannie pracują nad wyeliminowaniem wszelkich słabości.

Jeśli mowa o ostatnim meczu monachijczyków, to klub ze stolicy Bawarii mierzył się na wyjeździe z 1. FC Koeln, którzy od samego początku starali grali bardzo odważnie i starali się pokrzyżować plany „Bawarczyków”.

Choć początkowo ekipa „Kozłów” dzielnie odpierała kolejne ataki FCB, to koniec końców w trzynastej minucie jedenastkę po zagraniu piłki w polu karnym pewnie na bramkę zamienił Thomas Mueller. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem 1:0, to w doliczonym czasie gry na 2:0 podwyższył po świetnej indywidualnej akcji podwyższył Serge Gnabry.

Niemniej jednak podopieczni Markusa Gisdola nie poddali się i w drugiej części boju na RheinEnergieStadion odpowiedzieli golem kontaktowym. Koniec końców spotkanie zakończyło sie zasłużonym zwycięstwem FCB 2:1, ale trzeba przyznać, że monachijczycy zadbali o „emocje” do samego końca. Jak z kolei prezentują się liczby Flicka jako trenera FCB? Odpowiedź znajdziecie poniżej:

− 43 zwycięstwa, remis i 3 porażki
− Bilans bramkowy 154:39
− Mistrz Niemiec, Liga Mistrzów, Puchar Niemiec, Superpuchar Europy, Superpuchar Niemiec
− Średnio 2,77 pkt na mecz
− Średnio 3,27 bramek na mecz

− Koniec końców liczy się wynik. Jestem bardzo zadowolony z naszej postawy, mentalności i chęci wygranej. Było OK, zapracowaliśmy na zwycięstwo. W końcówce musieliśmy włożyć o wiele więcej energii i sił, ponieważ Kolonia radziła sobie dobrze, podczas gdy my wręcz przeciwnie. Jestem zadowolony z wyniku, ale nie z naszej gry − powiedział po meczu Flick.

Jeśli mowa o rodzimej Bundeslidze, to po rozegraniu sześciu kolejek w ramach nowego sezonu ligowego, klub ze stolicy Bawarii zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z dorobkiem 15 punktów i bilansem bramkowym 24:9.

Pokaz siły w Salzburgu

Jeśli mowa o dzisiejszych rywalach Bayernu w Lidze Mistrzów, to trzeba przyznać, że RB Salzburg zanotował bardzo dobry początek sezonu 2020/21. Mając na uwadze wszystkie rozgrywki, to salzburczycy wygrali 10 z 12 spotkań (remis i porażka).

Nie dalej jak w ubiegłą sobotę, mistrzowie Austrii rozegrali kolejne spotkanie w ramach rodzimej Bundesligi. Rywalem podopiecznych Jesse'go Marscha była ekipa WSG Swarovski Tirol. Zgodnie z oczekiwaniami kibiców, drużyna „Byków” bez problemu poradziła sobie z rywalami, urządziła sobie festiwal strzelecki i rozbiła ich aż 5:0.

Doskonałe zawody rozegrał przede wszystkim młody i utalentowany Noah Okafor, który trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Ponadto dublet popisał się równie utalentowany Sekou Koita.

– Okafor zagrał bardzo dobrze, rozumie już lepiej naszą taktykę. Daka również spisuje się dobrze. Co do meczu, to byłem zaskoczony, że nasi rywale zagrali tak odważnie i ofensywnie. Długo nam zajęło przełamanie ich linii obrony. Gratulacje dla nich, zagrali dobre spotkanie – powiedział po meczu Marsch.

Po rozegraniu sześciu kolejek w ramach nowego sezonu austriackiej Bundesligi, RB Salzburg póki co ugrał 18 punktów, co daje im pierwsze miejsce w tabeli ligowej − na wynik ten przełożyło się 6 zwycięstw oraz bilans bramkowy 24:4.

Pierwszy raz w historii

Jeśli prześledzimy historię spotkań obu ekip na międzynarodowej arenie, to Bayern Monachium spotka się dziś wieczorem z RB Salzburg po raz pierwszy w historii!

Co prawda warto mieć na uwadze, że w przeszłości monachijczycy mieli okazję rywalizować z salzburczykami w sparingu, ale w przypadku meczu o stawkę, dzisiejszy bój na Red Bull Arenie będzie dopiero pierwszym w historii tych dwóch klubów.

Z drugiej strony „Bawarczycy” w przeszłości mieli już okazję kilkukrotnie mierzyć się z zespołami z Austrii. Jak wynika ze statystyk portalu „Worldfootball.net”, mówimy o 9 potyczkach, zaś ogólny bilans sprzyja na korzyść FCB, którzy zwyciężyli 5-krotnie, 2 razy remisowali i tyle samo raz schodzili z boiska jako pokonani. Co więcej na korzyść mistrzów Niemiec sprzyja też bilans bramkowy 17:8.

Po raz pierwszy Bayern spotkał z się austriackim zespołem na początku lat 40', kiedy to w ramach pierwszej rundy Pucharu Niemiec Wiener Sport-Club pokonał „Gwiazdę Południa” 1:0 za sprawą trafienia Josefa Eppa. Wiele lat później monachijczycy rywalizowali z Rapidem i Austrią Wiedeń na arenie europejskiej.

Bilans FCB z austriackimi zespołami:

W przypadku RB Salzburg mówimy o nieco bogatszej historii pojedynków z niemieckimi zespołami. Ogółem drużyna „Byków” ma na swoim koncie 13 spotkań z klubami z Niemiec. Jeśli mowa o bilansie, to przemawia on nieznacznie na korzyść RBS, albowiem mówimy o 6 zwycięstwach, 4 remisach i 5 porażkach. Nieco gorzej sytuacja prezentuje się z bramkami, gdyż salzburczycy zdobyli 17 oraz stracili 22 gole.

Po raz pierwszy ekipa z zachodniej Austrii miała okazję zmierzyć z reprezentantem Bundesligi w sezonie 1980/81, kiedy to SV Austria Salzburg (przed przejęciem przez koncern Red Bulla) poległa w dwumeczu z Fortuną Duesseldorf 8:0 w ramach pierwszej rundy rozgrywek Pucharu Zdobywców Pucharów.

Bilans RB Salzburg z niemieckimi zespołami:

Goretzka jednak poza kadrą

Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na dzisiejszy pojedynek z ekipą z Austrii jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania.

Sytuacja kadrowa klubu ze stolicy Bawarii wydaje się być w miarę przejrzysta. Pewnym jest, że Hansi Flick będzie zmuszony radzić sobie co najmniej bez czterech zawodników. Podczas gdy Tanguy Nianzou pracuje nadal indywidualnie nad swoim powrotem, to półtora tygodnia temu kontuzji kostki doznał Alphonso Davies.

Ponadto w Monachium pozostał jeszcze Leon Goretzka (problemy z łydką) oraz Niklas Suele, u którego wykryto w organizmie obecność koronawirusa. Na całe szczęście gotowy do gry jest Robert Lewandowski, który opuścił mecz z 1. FC Koeln, jako że otrzymał od trenera szansę na odpoczynek i regenerację.

− Zakładam, że Robert Lewandowski zagra jutro od początku. Robert trenował wczoraj bez przeszkód. Ta przerwa moim zdaniem zrobi mu bardzo dobrze (...). Spodziewam się, że będzie żądny bramek − powiedział Hansi Flick.

− Niestety w przypadku Leona nie udało się, zostaje w Monachium, ponieważ ma problemy z łydką − wyjawił 55-latek przed odjazdem do Austrii.

  

Podczas wczorajszej konferencji prasowej trener Flick podzielił się bardzo pozytywnymi informacjami w sprawie wspomnianego już wyżej Tanguya Nianzou. Jak się okazuje − w trakcie nadchodzącej przerwy reprezentacyjnej, Francuz będzie powoli wprowadzany do treningów z drużyną.

− Plan jest taki, aby pierwsze kroki stawiał w trakcie przerwy międzynarodowej. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jak się sprawy potoczą dalej. Obecnie jest na naprawdę dobrej drodze, bardzo pilnie trenuje i całkiem dobrze mówi po niemiecku − podsumował Flick.

Makkelie rozjemcą zawodów w Salzburgu

Decyzją władz UEFA nadchodzące starcie pomiędzy drużyną rekordowego mistrza Niemiec a klubem z Austrii poprowadzą sędziowie z Holandii (zdecydowano tak w ostatniej chwili), zaś arbitrem głównym tego boju w Champions League będzie doświadczony Danny Makkelie.

37-latek na co dzień sędziuje w rodzimej Eredivisie (holenderska pierwsza liga) i nie tylko. Pochodzący z Willemstad sędzia, swoją licencję FIFA otrzymał dokładnie w 2011 roku. Na swoim koncie Holender ma już liczne mecze w ramach międzynarodowych turniejów (m. in. Liga Narodów czy kwalifikacje do EURO i MŚ).

Mając zaś na uwadze Ligę Europy i Ligę Mistrzów (także eliminacje), to Makkelie gwizdał łącznie w 53 meczach. Jeśli natomiast mowa o Bayernie, to Danny miał dwa razy okazję prowadzić potyczki z udziałem monachijczyków. Będąc dokładniejszym mowa o następujących bojach:

− Sezon 2017/18: Faza grupowa LM – Celtic 1:2 Bayern (Celtic Park)
− Sezon 2019/20: Faza grupowa LM – Olympiakos 2:3 Bayern (Stadio Georgios Karaiskakis)

Warto również wspomnieć, że w swojej dotychczasowej karierze sędziowskiej 37-latek ma na koncie łącznie 11 pojedynków niemieckich klubów. Bilans tych starć prezentuje się następująco: 8 zwycięstwa, remis, 2 porażki oraz bramki 22:15. Skład sędziowski na jutrzejszy mecz prezentuje się następująco:

Arbiter główny: Danny Makkelie (Holandia)
Asystenci: 
Diks & Steegstra (Holandia)
Czwarty arbiter: 
Doveri (Włochy)
Sędzia VAR: Irrati (Włochy)

Eksperci typują

Każdy z nas chciałby pewnie efektywnego i widowiskowego zwycięstwa Bayernu nad drużyną z Nadrenii Północnej-Westfalii, ale co myślą osoby z zewnątrz? Poniżej znajdziecie kilka typów piłkarskich ekspertów, dla których futbol to chleb powszedni.

Julia Kramek (Borussia.com.pl): 4:1 dla Bayernu.

Marcin Borzęcki (TVP Sport): 3:1 dla Bayernu. Widać po Bayernie, jak i zresztą po wielu innych czołowych zespołach, że stara się magazynować siły i nie przemęczać. Piłkarze Hansiego Flicka zaciągnęli hamulec po golu w Moskwie, zaciągnęli też hamulec po golu w Kolonii. I słusznie, choć mam wątpliwości, czy w Salzburgu ten manewr się uda. Red Bull to jednak zespół grający znacznie intensywniejszy futbol, a co za tym idzie - będzie próbował wykorzystać takie słabości. Konkludując: Bayern będzie musiał utrzymywać tempo i straci w starciu z RBS sporo sił. Ale nie wyobrażam sobie, by koniec końców meczu nie wygrał - musi wszak jak najszybciej zapewnić sobie awans do fazy pucharowej.

Maciej Kruk (Eleven Sports): 2:1 dla Bayernu.

Mateusz Majak (Eleven Sports): 3:1 dla Bayernu.

Michał Serafin (1. FC Kaiserslautern): 3:2 dla Bayernu.

Michał Jeziorny (Die Roten): 4:0 dla Bayernu.

Martin Huć (BayerLeverkusen.pl): 2:1 dla Bayernu. 

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...