Bayern poległ wczoraj 0:1 z Benfiką w trzeciej kolejce fazy grupowej Klubowych Mistrzostw Świata. Spora krytyka spadła głównie na Vincenta Kompany'ego, który zdecydował się na sporą rotację.
Bayern Monachium poniósł pierwszą porażkę w fazie grupowej Klubowych Mistrzostw Świata, przegrywając z Benfiką w trzeciej kolejce rozgrywek. Spotkanie zakończyło się wynikiem, który nie tylko zatrzymał serię zwycięstw „Bawarczyków”, ale również wywołał falę krytyki wobec trenera Vincenta Kompany’ego.
Głównym zarzutem kierowanym pod adresem belgijskiego szkoleniowca była zbyt szeroka rotacja składem, mimo że Bayern miał już zapewniony awans do fazy pucharowej. Wielu obserwatorów uznało, że zmiany personalne osłabiły rytm drużyny i negatywnie wpłynęły na przebieg meczu.
W obronie trenera stanął jednak jeden z liderów zespołu – Joshua Kimmich, który w pomeczowych wypowiedziach zdecydowanie wsparł decyzje Kompany’ego.
– Moim zdaniem nie chodziło tylko o graczy, którzy grali niewiele. Mieliśmy do tej pory tylko dwa spotkania. Chodzi o to, aby mieć dobry skład i zaangażować każdego – powiedział Kimmich, podkreślając, że rotacje są nieodłączną częścią zarządzania drużyną na wysokim poziomie.
Pomocnik Bayernu wyjaśnił również, że filozofia trenera opiera się na równomiernym obciążeniu kadry, co ma szczególne znaczenie przy napiętym kalendarzu.
– Trener świadomie chce polegać na każdym z nas. To bardzo słuszne i dobre podejście. Jeśli spojrzysz na cały sezon, terminarz… Nie wystarczy mieć tylko jednej dobrej jedenastki. Potrzebujesz też innych, którzy ciężko pracują – dodał Kimmich.
Zawodnik zaznaczył, że piłkarze rezerwowi również muszą być gotowi do gry i utrzymywać odpowiedni rytm meczowy.
– To nie zadziała, jeśli będą oni grać tylko raz na siedem spotkań. Potrzebujemy wielu zawodników z rytmem meczowym – podsumował reprezentant Niemiec.
Komentarze