DieRoten.pl
Reklama

Kampania optymizmu przed kluczową grą w Stuttgarcie

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Monachium – Oliver Kahn był pierwszą osobą ze środowiska Bayernu, którą siostra Theodolinde, główna przełożona Sióstr Miłosiernych z Zakonu św. Wincentego a Paulo, wykorzystała w kampani reklamowej wody Adelholzener Alpenquellen. Zakon zajmuje się również szpitalem Matki Teresy w Monachium.

Jednak zachowanie Kahna „na zewnątrz” nie zgadzało się z katolickimi wartościami i umowa została zerwana. Jego miejsce zastąpił Sebastian Deisler, który z kolei miewał swoje prywatne problemy – z tego powodu nowym ambasadorem wody mineralnej został Philip Lahm, uprzejmy zawodnik Bayernu. Miał on wczoraj swoją pierwszą wizytę u siostry Theodolinde. Lahm nie ma potencjału do skandali jak kolega Kahn oraz nie ma problemów jak Deisler, więc może przez długi czas wypełniać swoją rolę w reklamie.

Tak! Philip Lahm! I Andreas Ottl! I Schweinsteiger, Podolski! Oliver Kahn wymieniał te imiona wczoraj z wielką dozą optymizmu oznajmiając, że czas przygotowań przed meczem z Vfb Stuttgart został rozpoczęty. Wymienił tych piłkarzy jako przykład dlatego, „że nie potrzeba nam robić zamieszania wokół młodego pokolenia”, że wszystko dobrze układa się na przyszłość w Monachium.

„To, że dojdzie jakiś doświadczony gracz, tak zwana gwiazda, to jest normalne.” Jednak o graczach, którzy mogą przyjść Kahn nie chce teraz dyskutować, ponieważ: „Należę w 100% do naszej drużyny. Ona rozbiła Inter Mediolan, wyeliminowała Real Madryt oraz zremisowała z AC Milan.”

I stąd drużyna musi być również wystarczająco silna, żeby wygrać w sobotę z Vfb Stuttgart. To jest najważniejsze spotkanie dla Bayernu. „Mamy to jeszcze w naszych rękach, to jest niezwykłe w tej sytuacji”, mówi Kahn. Dwa punkty straty do Vfb, po zwycięstwie może być jeden punkt przewagi, którą trzeba będzie utrzymać przez kolejne cztery rundy. Na trzeciej pozycji przysługuje prawo do udziału w kwalifikacjach do LM.

„Jestem już tylko skoncentrowany na tym jednym celu”, zapewnia Kahn. I pomimo, że walka o 3 miejsce jest małym celem w jego potężnej karierze, entuzjazm nie opada: „Jestem zawodowcem, chcę zawsze wygrywać. Można być dobrym nie tylko walcząc o pierwsze miejsce. Jesteśmy zobowiązani teraz oddać coś Bayernowi z powrotem.”

To, że Stuttgart stanie na drodze Bawarczykom, Olli Kahn nie brał pod uwagę: „Do początku rundy rewanżowej byłem sceptyczny. Przecież Vfb gra ściśle w defensywie, technicznie na dobrym poziomie i mają zaufanie we własne siły – to jest decydujące.” Nie łatwo ostudzić zawodników Stuttgartu. Bayern nad tym pracuje.

VON GÜNTER KLEIN

www.merkur-online.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...