DieRoten.pl
Reklama

Hoeneß boi się o Ribéryego

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Uli Hoeneß jest ciągle zły na francuskich lekarzy opiekujących się Franckiem Ribéry podczas Mistrzostw Europy. Teraz menadżer Bayernu zdradził jak chaotycznie przebiegała opieka nad gwiazdą podczas ME. Hoeneß w studiu Paula Breitnera powiedział: "Francuscy lekarze przyjęli to wszystko dość łagodnie. Pojechali z Franckiem do jakieś zuryskiej kliniki i tam poddali go badaniom. Następnego dnia było 25 różnych diagnoz. Najważniejszą diagnozą było to, że kontuzja nie jest taka zła.".
Na szczęście lekarz Bayernu Hans-Wilhelm Müller-Wohlfahrt rozpoznał u Ribéryego zerwanie więzadeł w lewym stawie skokowym i zarządził operację. Hoeneß niechętnie wypowiada się na temat meczu Francja-Włochy: "Siedzę przed telewizorem w moim domu w Bad Wiessee a nasz ważny piłkarz leży w Zurychu na murawie. Do głowy przychodzą wtedy najbardziej szalone rzeczy. Byłem jednak prawie pewien, że nie jest to złamanie nogi. Moją najgorszą obawą było to, że Franck ma zerwane więzadło krzyżowe".

W takim wypadku Francuz musiałby pauzować pół roku. Teraz menadżer Bayernu ma nadzieję, że Ribéry we wrześniu powróci. Hoeneß: "Kontuzja jest absolutnie opanowana. Po około czterech tygodniach dwie śruby, które trzymają razem więzadło zostaną usunięte. Wtedy Franck może rozpoczynać bieganie. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że po dziesięciu tygodniach wróci do gry".

źródło: bild.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...