DieRoten.pl
Reklama

Franck i Poldi prowadzą Bayern do zwycięstwa

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Nowo koronowany Mistrz Niemiec zanotował 20 zwycięstwo w sezonie, tym razem ofiarą był zespół Arminii Bielefeld. 69 000 widzów na Allianz Arena zobaczyło walkę Bayernu z ustawioną bardzo defensywnie drużyną gości, jednak już w 26 minucie spotkania Franck Ribery wyprowadził monachijczyków na prowadzenie. Po przerwie na 2:0 podwyższył Lukas Podolski i tym samym zapewnił Bayernowi kolejne zwycięstwo.

Defensywni goście

W porównaniu z meczem w Wolfsburgu trener Ottmar Hitzfeld dokonał sześciu zmian w podstawowej jedenastce. Oliver Kahn, Christian Lell, Lucio, Philipp Lahm, Zé Roberto i Ribery rozpoczęli mecz od pierwszych minut i zastąpili Michaela Rensinga, Willy`ego Sagnoal, Martina Demichelisa, Marcella Jansena, Andreasa Ottla i Bastiana Schweinsteigera.

Już od pierwszych minut na boisku dominowali Bawarczycy, ale nie potrafili stworzyć dobrych sytuacji bramkowych. Było to spowodowane dobrze zorganizowaną grą obronną gości, którzy praktycznie nie wychodzili z własnej połowy i zagęszczali pole gry, nie pozwalając tym samym na decydujące podania do przodu.

Ribery otwiera

Aż do 17 minuty musieliśmy czekać na pierwszą groźną akcję gospodarzy. Po rozegraniu Lahma z Ribery, Francuz oddał strzał na bramkę, ale piłkę sparował bramkarz Arminii, Fernandez. Krótko potem po podaniu od Francuza do piłki doszedł Daniel van Buyten, ale był faulowany, niestety sędzie tego spotkania dr Drees nie odgwizdał przewinienia. Gra Bayernu wyglądała coraz lepiej, ale sytuacje stwarzali również goście. Po strzale głową Mijatovica piłkę z linii bramkowej wybił Ze Roberto, dobijający Bollmann trafił tylko w słupek (25 minuta). W odpowiedzi ładną akcję wykończył Franck Ribery i strzałem między nogami pokonał Fernandeza (26 minuta).

Bezrobotny Kahn

Po strzelonej bramce obraz gry nie zmienił się. Bayern kontrolował wydarzenia na boisku i szukał dziury w obronie Arminii. Goście zdobywali się na pojedyncze kontrataki, jednak dla Olivera Kahna nie było to żadne zagrożenie. Przeciwnie Bayern – po strzale Toniego piłka znalazła się w siatce, ale wcześniej sędzia dopatrzył się zagrania ręką Włocha. Chwilę później sytuacji na 2:0 nie wykorzystał Podolski.

Pechowy Toni

Lepiej poszło Podolskiemu krótko po przerwie, gdy podanie od Francka Ribery zamienił na bramkę (47 minuta). W tym momencie mecz był właściwie rozstrzygnięty, piłkarze czerpali przyjemność z gry i wszystkim zależało tylko na tym, by piłkę w dogodnej sytuacji otrzymał Toni. Ale albo piłkarzom zabrakło precyzji, albo Włoch znajdował się na spalonym…

Na ostatnie 15 minut szansę gry dostali Andreas Ottl i Toni Kroos, którzy zmienili van Bommela i Sose. Toni nadal jednak nie potrafił wykorzystać sytuacji stworzonych przez kolegów, dlatego mecz zakończył się oczywiście jak najbardziej zasłużonym wynikiem 2:0.

źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...