DieRoten.pl
Reklama

Ekskluzywny wywiad z van Gaalem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Jest to pierwszy tak obszerny wywiad z nowym trenerem Bayernu Louisem van Gaal`em, jakiego Holender udzielił dla niemieckiego "BILD am SONNTAG". Mówi w nim o pierwszych dniach swojej pracy, o przyszłości Francka Ribery`ego, o innych sprawach personalnych oraz o celach na nadchodzący sezon 1. Bundesligi 2009/2010.

BILD am SONNTAG: Panie van Gaal, są trzy rzeczy, które rzuciły się w oczy podczas Pana pierwszych dni jako trener Bayernu.

Louis van Gaal: Tak, jakie to są?

BamS: Pierwsza: Pracuje Pan z gwizdkiem i stoperem!

Van Gaal: To nic niezwykłego. Mierzę, czy treningowe ćwiczenia rzeczywiście trwają pięć, sześć czy siedem minut. Gwizdkiem sygnalizuję: Teraz ćwiczenie kończy się, czas na odpoczynek. To jest ważne. Dla odpowiedniej budowy kondycji również przerwa na odpoczynek jest bardzo istotna.

BamS: Druga: Pański niemiecki stał się w krótkim czasie bardzo dobry!

Van Gaal: Miałem intensywny kurs nauki języka niemieckiego, a teraz jeszcze robię kursy przez Internet. Czasowniki modalne i różne przypadki są bardzo trudne w tym języku, ale usłyszałem już, że nawet niektórzy Niemcy mają z tym problem.

BamS: Widać również, że przybyło Panu w letniej przerwie trochę kilogramów...

Van Gaal: Niestety zgadza się. Wynika to z tego, że musiałem się żegnać z wieloma ludźmi w Alkmaar, ale w najbliższym czasie wszystko wróci do normy.

BamS: Nie powinien Pan mieć z tym problemu będąc w stresie jako trener Bayernu.

Van Gaal: Stres? Nie, nie stresuję się, potrzebuję tego codziennego wyzwania. Ta praca czyni mnie młodym.

BamS: My Niemcy myśleliśmy zawsze, że jest Pan twardym generałem!

Van Gaal: No tak, jestem generałem, ale takim elastycznym generałem. Wszyscy myślą, że generał jest twardy i surowy. Ja jestem bardzo elastyczny. Muszę zawsze umieć widzieć sprawy z perspektywy zawodnika.

BamS: W takim razie z 27 zawodnikami będzie miał Pan dużo roboty...

Van Gaal: Zgadza się, to ogrom pracy. Jednak 27 zawodników to za dużo. W Ajaxie, Barcelonie i Alkmaar zawsze miałem kadrę 22 zawodników plus dwa, trzy talenty. Jeżeli żaden zawodnik nie opuści klubu to będzie mi się ciężej pracować, ponieważ nie będę mógł wszystkim dać dobrych perspektyw.

BamS: W Niemczech mówi się, że trener powinien pracować z surową ręką. Pan tak pracuje?

Van Gaal: Nie, ustalam tylko reguły. W obrębie tych reguł zawodnicy mogą swobodnie się poruszać. Myślę, że nie potrzebuję być surowym. Jednak pod taktycznym względem jestem surowy. Na boisku zawodnicy muszą robić to co ja chcę. W końcu jestem odpowiedzialny za to co się dzieje na boisku.

BamS: Będzie lista kar?

Van Gaal: Nie, będą reguły, które piłkarze ode mnie otrzymają. Muszą podpisać dokument i mi go oddać. W dokumencie będą wyznaczone granice w jakich zawodnicy będą mogli czuć się swobodnie. W ich obrębie odpowiedzialność będzie spoczywać na samych zawodnikach. Bez pewnych reguł jest ciężko żyć we wspólnocie.

BamS: Jak brzmi najważniejsza reguła?

Van Gaal: Respekt!

BamS: Jak zawodnicy mają się do Pana odzywać?

Van Gaal: Per Pan, albo per trener. Tak również było w Holandii. Nie per ty. Dla mnie to normalne.

BamS: Jak Pan reaguje na transferowe zamieszanie z przyszłością Francka Ribery?

Van Gaal: To jest moje zadanie, żeby móc postawić się w jego sytuacji.

BamS: I jaka jest ta sytuacja?

Van Gaal: Chce odejść, jak donoszą media. On ma chwilowo ciężko, ponieważ ta cała otoczka wpływa na niego i wszyscy możemy to dostrzec. Rozmawiałem z nim o tym.

BamS: W jakim języku ze sobą rozmawialiście?

Van Gaal: Francuski nie jest moją mocną stroną. Przeprowadziłem rozmowę ze wsparciem ze strony Daniela Van Buytena.

BamS: Czy Panu również powiedział, że chce odejść?

Van Gaal: Tego nie mogę Państwu powiedzieć. Jak zawodnik mógłby mi zaufać, jeżeli treść rozmowy przytoczyłbym w gazetach?

BamS: Ale jest denerwujące, całe to zamieszanie wokół transferu?

Van Gaal: Tak, naturalnie. Temat transferu nie jest dobry dla Francka, nie jest dobry dla Bayernu i dla mnie również. To musi minąć. Musimy rozwiązać ten problem. To nie takie łatwe. Wiele czynników odgrywa tutaj rolę, nie tylko pieniądze.

BamS: Czy Ribery będzie w kadrze Bayernu na pierwszą kolejkę Bundesligi?

Van Gaal: Na to nie mogę odpowiedzieć. To zależy od wielu czynników.

BamS: A co z pozycją bramkarza?

Van Gaal: Nowy bramkarz nie jest najwyższym priorytetem. W ciągu dwóch pierwszych tygodni muszę obserwować. Potem podejmę decyzję: wystarczy, albo nie wystarczy.

BamS: Czy może się zdarzyć, że ściągną Państwo jeszcze bramkarza?

Van Gaal: Tak, może tak się zdarzyć. Również może się zdarzyć, że ściągniemy jeszcze jakiegoś zawodnika. Jeżeli sprzedamy Riberyego, będziemy mieli wystarczająco pieniędzy. Dobry bramkarz jest bardzo ważny. Jednak Jörg Butt i Michael Rensing robią dobre wrażenie.

BamS: Czy to prawda, że Lucio nie jest już pewniakiem?

Van Gaal: Faworyzuję na prawej stronie środka obrony prawonożnych, a na lewej lewonożnych. Mamy w osobie Lucio, Demichelisa, van Buytena i Breno wielu środkowych obrońców, którzy mają silną prawą nogę. Jednak widzę tylko jedno miejsce dla nich.

BamS: Lucio musi walczyć o miejsce z Demichelisem, Van Buytenem i Breno?

Van Gaal: Tak, dokładnie to samo powiedziałem w rozmowie z Bayernem.

BamS: Lahm jest prawonożny i gra na lewej obronie...

Van Gaal: On chciałby chętnie grać na prawej stronie. Będę szukać możliwości, żeby dać mu tam grać. Chcę zawsze czynić wszystko w interesie zawodnika. Jego samopoczucie musi być dobre.

BamS: Mark van Bommel będzie dalej kapitanem?

Van Gaal: Tego nie mogę jeszcze powiedzieć. Jednak mogę śmiało powiedzieć: Mój kapitan gra zawsze! Dlatego muszę wybrać zawodnika, który jest bardzo ważny na boisku. Musi być liderem i mieć cechy przywódcze. Tego nie potrafi każdy. Mark van Bommel wiem, że potrafi. Pracowałem z nim w reprezentacji.

BamS: Czy byłby to dla Pana problem, zrobienie kapitanem własnego rodaka?

Van Gaal: Jeżeli wybór padnie na Marka, wiem, że część fanów może pomyśleć: To było oczywiste, że Louis van Gaal zrobi van Bommela kapitanem, przecież są rodakami. Jednak on był również kapitanem tej drużyny we wcześniejszych latach.

BamS: Jak wyglądało w środę przedstawienie Pana piłkarzom? Poznał Pan wszystkich?

Van Gaal: Zawodników, którzy zawsze grali, naturalnie rozpoznałem. Ale nie wszystkich. Przywitałem się z każdym zawodnikiem poprzez uścisk dłoni, niektórzy nie podali mi swojego nazwiska, ponieważ myśleli, że ich znam.

BamS: I co Pan w tej sytuacji robił?

Van Gaal: Ponownie podawałem im rękę, patrzyłem w oczy i mówiłem: Miło mi, Louis van Gaal. Wtedy usłyszałem ich nazwiska. Uważam, że każdy musi się przedstawić. To świadczy o wychowaniu.

BamS: Czy oprócz wychowania, interesuje się Pan również życiem prywatnym zawodników?

Van Gaal: Tak, interesuje mnie to. Muszę wiedzieć, czy zawodnik jest żonaty, czy ma problemy w domu. To jest zasada, o której zawsze mówię. Chcę wiedzieć o wszystkim od moich zawodników. W związku z tym prowadzę wiele rozmów.

BamS: Opowiada Pan piłkarzom również o sobie?

Van Gaal: Tak. Będą się w rozmowach dowiadywać również czegoś o mnie, na przykład, że mam 57 lat, jestem żonaty. Moja pierwsza żona umarła (na raka) i mam dwie córki.

BamS: Czy to ciężko dla piłkarzy, mieć za trenera Louisa van Gaala?

Van Gaal: Początek jest dla zawodników ciężki, ponieważ mój trening wymaga więcej głowy niż nóg. Dla mnie małe kroki do przodu, albo powrót na boisko - jest ważniejszy - niż bieg przez 10 kilometrów. Trenuję w mózgach. Zawodnicy nie są do tego przyzwyczajeni. Zauważyłem to podczas pierwszych taktycznych zajęć. Obiecałem im, że w ciągu miesiąca się do mnie przyzwyczają.

BamS: Kiedy zrozumieją football van Gaala?

Van Gaal: Oni szybko go zrozumieją, taki mam zamiar. Na wzniesienie drużyny na pewien poziom, co chcę chętnie zobaczyć, będę potrzebować trzech, czterech miesięcy. Ten proces jest zależny od rezultatów. Jeżeli te będą dobre, to proces przebiegnie szybko.

BamS: Czy założył Pan sobie za cel Mistrzostwo?

Van Gaal: Myślę, że to nie jest takie proste. Musimy o Mistrzostwo stoczyć twardą walkę. Moim celem jest jeden tytuł - oraz polepszenie gry. Stopniowo drużyna powinna ponosić mniejsze ryzyko, a zwiększać pewność siebie.

BamS: Ale dwa lata bez tytułów w Monachium są niedopuszczalne, powiedział ktoś o tym Panu?

Van Gaal: Jeżeli tak Państwo mówią, to może za rok nie będę już trenerem. Nie, to był tylko żart. Planuję pozostać trochę dłużej w Bayernie. Moim zdaniem jest to jedna z top drużyn Europy. Przyszedłem tutaj, żeby Bayern znowu był na szczycie.

BamS: Pańska żona Truus chciałaby, żeby Pan skończył z trenowaniem. Co kocha Pan tak w piłce nożnej, że nie chce nawet o tym słyszeć?

Van Gaal: Zgadza się, Truus chętnie by tak chciała. Mamy raj w portugalskiej prowincji Algavre. Tam jest zawsze piękne życie: Golf, trochę tennis, bez celów i zamiarów. Jednak uważam, że takie życie szybciej starzeje.

Źródło: bild.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...