DieRoten.pl
Reklama

„Czegoś takiego jeszcze nie doswiadczyłem”

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Kiedy to Oliver Kahn w 120 minucie podbiegał pod pole karne Getafe zabrał z sobą całą swoją determinację i wolę zdobycia bramki. W 858 meczach, jakie do tej pory rozegrał nigdy nie udało mu się trafić do bramki – jednak w 859 meczu było mu to obojętnie i rzucił się do ataku, aby nie dopuścić do odpadnięcia z p.UEFA.

I kiedy to Kahn pojawił się w obrębie pola karnego, mimo iż nie miał kontaktu z piłką w znacznym stopniu przyczynił się strzelenia wyrównującego gola, który dał awans Bawarczykom do półfinału. Po dośrodkowaniu Lahma Kahn tak zirytował obrońcę Getafe, iż ten mimowolnie posłał piłkę pod nogi Jose Ernesto Sosy, który to posłał perfekcyjną piłkę do Luci Toniego, a ten zamienił ją na bramkę. „Oliver Kahn w znacznym stopniu przyczynił się do tej akcji” – powiedział Ottmar Hitzfeld. Co na temat meczu i swego aktu determinacji powiedział sam Oliver Kahn dla fcbayern.de.

Fcbayern.de: Pan zawsze mówi, iż w piłce przeżył już wszystko, co było możliwe – ale czy brał pan udział już kiedyś w tak szalonym meczu?
Oliver Kahn: „Nie. Grałem już wszędzie, czy to w Madrycie, Barcelonie lub Manchesterze czy jak tam wszyscy inni w Lidze Mistrzów się zwą. Za dziesięć lat nie będziemy mówić o Barcelonie i porażce z Manchesterem w finale Ligi Mistrzów, ale o tym dzisiejszym meczu z Getafe. Takiego czegoś jeszcze nie przeżyłem”.

Fcbayern.de: Widocznie piłkarski bóg nie chciał, aby Pan swój ostatni mecz na międzynarodowej arenie rozegrał w Getafe.
Oliver Kahn: „Mam to samo przeczucie. Dziś nie byłem w stanie za bardzo pomóc swojej drużynie – jednak mecz sprawił mi wiele radości. Trzy strzały i trzy bramki, wtedy się stoi i prosi Boga o pomoc, której dzisiaj jak widać Nam nie odmówił. Jedyny pozytyw mojej gry w dzisiejszym meczu to sprint pod pole karne Getafe gdzie zdołałem zirytować obrońcę hiszpańskiego i za chwile mogliśmy się cieszyć z wyrównującej bramki”.

Fcbayern.de: Jakie myśli krążyły panu po głowie kiedy to zdecydował się Pan pobiec pod pole karne rywali.
Oliver Kahn: „115 minut za nami i jest 3-1, cały stadion na stojąco dopinguje swoją drużynę, która teoretycznie jest już dalej – ale wtedy bramkarz rywali wypuszcza piłkę i jest już tylko 3-2. Wtedy pomyślałem sobie: pójdę do przodu, coś pozytywnego w tym meczu musi się mi przytrafić. No i nagle jest 3-3”.

Fcbayern.de: Od kiedy to pan trenuje zagrania główką?
Oliver Kahn: „Nie ćwiczę tego. Moim skokiem do piłki chciałem narobić tylko zamieszania. Rywal wtedy źle odegrał piłkę, która padła pod nogi Sosy – ten perfekcyjnie dośrodkował, a Luca jak na Mistrza Świata przystało zdobył bramkę”.

Fcbayern.de: Co czuł pan wtedy po końcowym gwizdku?
Oliver Kahn: „Byłem wykończony – fizyczne i psychiczne wyczerpanie dało o sobie znać – jednak byłem bardzo szczęśliwy, przebiegłem całe boisko, obok kibiców świętujących kibiców Bayernu, tego się nie da opisać”.

Fcbayern.de: Jednak szczęście została już dosyć mocno wyeksploatowane – albo?
Oliver Kahn: „Jeśli jest mowa o potrójnej koronie to w meczach dużo zależy właśnie od takich rzezy jak szczęście w decydującym momencie gry. Jeśli jednak dalej będziemy tak grac to nie mamy, czego szukać na arenie międzynarodowej, a już tym bardziej w Lidze Mistrzów. Ale w tym momencie nie można tak na to patrzeć – musimy zabrać ten sukces, jaki dzisiaj utaj osiągnęliśmy. To zwycięstwo da nam wiarę w siebie i jestem pewien, iż w półfinale zagramy o wiele lepiej, na miarę naszych umiejętności”.

Fcbayern.de: Jeszcze przed dogrywką zwołał pan swa drużynę do kółka gdzie ich pan motywował.
Oliver Kahn: „Tego już nigdy więcej nie zrobię. Motywowaliśmy się wtedy, każdy każdego i chcieliśmy od początku nadać tempa grze. Doprowadziło to do tego, iż po 3 minutach rywal wygrywał już 3-1”.

Fcbayern.de: A co pan powie na temat Getafe?
Oliver Kahn: „Byłem świadom, iż ciężko będzie tutaj wygrać. Tutaj żadna z wielkich drużyn nie była w stanie wywieźć kompletu punktów. Real i Barcelona przegrały swojej spotkania na tym stadionie. To jest mała drużyna z wielkimi zawodnikami, którzy walczą do ostatku tchu. Tutaj można się spodziewać wszystkiego. Kiedy strzeliliśmy bramkę na 1-1 byliśmy pewni, iż w dogrywce awansujemy. Nie zdążyliśmy się jednak nawet odwrócić, a już było 3-1 dla gospodarzy”.

Fcbayern.de: Przy po czerwonej kartce dla De la Red cieszył się pan wewnętrznie?
Oliver Kahn: „Nie, pomyślałem wtedy o Bochum. Tam tez lepiej zagraliśmy, gdy van Bommel opuścił boisko. Byłem wtedy pewien, iż Getafe zagra jeszcze lepiej aniżeli mając jedenastu zawodników na boisku. Jednak po strzeleniu wyrównującego gola to my powinniśmy przejąć inicjatywę i strzelić bramkę promująca nas do półfinału. Jednak to Oni nam strzelili dwa gole – tego co się na tym meczu działo nie jestem w stanie opisać”.

Fcbayern.de: Co powiedział panu Ottmar Hitzfeld, kiedy po meczu ściskaliście się ze szczęścia?
Oliver Kahn: „Powiedział krótko: Że jest Nam dane takie cos przeżywać – to jest niemożliwe. To jest piękne uczucie, kiedy przez 20 lat gra się w Europie w Lidze Mistrzów jest Ci dane przeżyć takie cos jak dziś”.

Fcabyern.de: Co może się teraz jeszcze zdarzyć?
Oliver Kahn: „Sam jestem ciekaw. W tym sezonie jeszcze niejedno: finał p.Niemiec, półfinał p.UEFA – zobaczymy, co jeszcze nas czeka”.

Fcbayern.de: Przed meczem jeden z zawodników powiedział, iż wygląda pan jak buldog i należy się pana bać. Chyba było w tym cos racji patrząc na końcówkę meczu?
Oliver Kahn: „Nie mam pojęcia jak Hiszpańskie buldogi wyglądają, może tak jak ja. To mnie najmniej interesowało. Tak to już jest jak się pojawiam w Hiszpanii. Być może będę musiał opuszczać ten kraj z własną ochrona, bo też niejedno tutaj przeżyłem z Realem Madryt, a teraz jeszcze to. Tutaj bardzo poważnie do wszystkiego podchodzą, a ja nie mam zamiaru dolewać oliwy do ogna”.

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...