DieRoten.pl
Reklama

Cudu nie było! FC Bayern wicemistrzem Niemiec!

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Cudu w Wolfsburgu nie było! Tamtejsze VfL pokonało Werder Brema i zagwarantowało sobie tytuł Mistrzów Niemiec. Drugie miejsce przypadło FC Bayern, które pokonało VfB Stuttgart 2:1 (1:0). Bramki dla podopiecznych Juppa Heynckesa zdobywali Kahalid Bouhlarouz (16.-sambój.) i Mark van Bommel (60.). dla zespołu prowadzonego przez Markusa Babbela trafienie zanotował Mario Gomez (63.). Tym samym Bawarczycy na koncie tego ciężkiego sezonu wywalczyli sobie pewny udział w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Na mecz z VfB Stuttgart trener FCB Heynckes nie miał do dyspozycji całej kadry. W spotkaniu nie mogli zagrać pauzujący od dłuższego czasu Michael Rensing i Christian Lell, zaś w tygodniu okazało się, że nie będą w stanie zagrać także Ze Roberto oraz Hamit Altintop.

Zaraz przed spotkaniem doszło to miłego wydarzenia. Jak to tradycyjnie bywa kwiatami zostali pożegnani Heynckes, Lukas Podolski, Massimo Oddo i Willy Sagnol.

Od pierwszych minut to Bayern próbował przejąć inicjatywę i narzucić swój styl gry. Pierwsza groźna okazja miała miejsce w 6. minucie - wówczas w pole karne wpadł Van Bommel, który został potrącony przez obrońcę gości, jednak sędzia Florian Meyer nakazał kontynuowanie gry.

W 12. minucie swojej szansy nie wykorzystał Luca Toni. Włoch uderzył mocno po ziemi, ale piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Jensa Lehmanna. Jednak w 16. minucie golkiper VfB musiał wyciągać piłkę z siatki. Podolski wypuścił w bój Francka Riberyego, ten wpadł w pole karne i chciał podać do Toniego, ale lot piłki przeciął Boulahrouz, który skierował ją do siatki, dając prowadzenie dla FCB.

Zaledwie cztery minuty później bliski podwyższenia wyniku był Van Bommel. Kapitan Bayernu zdecydował się na bardzo silne uderzenie z 28 metrów. Na posterunku jednak był Lehmann, który zdołał wybić futbolówkę. Następnych kilka chwil należało do Hansa-Joerga Butta. Niemiecki golkiper najpierw poradził sobie z bombą Thomasa Hitzlspergera (24.), a później wybronił świetne uderzenie Gomeza (27.).

Przed przerwą dwie doskonałe okazje na podwyższenie wyniku zmarnował Toni. W 44. minucie po kiksie obrońców Stuttgartu Luca stanął oko w oko z Lehmannem, jednak uderzając piłkę z pierwszej przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Z kolei w 45. minucie minął defensora przyjezdnych, jednak w ostatniej fazie akcji za daleko sobie wypuścił piłkę, która znalazła się w rękach Lehmanna.

180 sekund później kibice Bayernu znowu podnieśli ręce w górze z powodu trafienia Podolskiego, jednak asystent sędziego głównego dopatrzył się pozycji spalonej. Wówczas szybko rozegrany stały fragment gry dał okazję do kontry gościom, którzy zamienili ją na bramkę za sprawą Gomeza (63.).


Po zmianie stron znacznie świeżej prezentowali się podopieczni Heynckesa, którzy znów prowadzili mecz. Uwieńczeniem przewagi Bawarczyków była akcja z 60. minuty spotkania, kiedy to Ribery zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do wychodzącego na pozycję Van Bommela. Holender przyjął futbolówkę i spokojnie posłał ją między nogami Lehmanna.

Przyjezdni zwęszyli możliwość wyrównania i bardzo bliski tego był Gomez, jednak pomylił się o kilka centymetrów (74.). Jeszcze bliżej był Philipp Lahm, jednak jego strzał końcami palców wybronił Lehmann (89.). Mecz zakończył się wyniki 2:1.

FC Bayern - VfB Stuttgart 2:1 (1:0)

FC Bayern
: Butt - Lucio, Van Buyten, Demichelis, Lahm - Sosa, Van Bommel, Schweinsteiger (77. Ottl), Ribéry - Toni (79. Klose), Podolski (88. Borowski)

Rezerwowi: Kraft, Oddo, Breno, Müller

VfB Stuttgart: Lehmann - Träsch (69. Schieber), Boulahrouz, Niedermeier, Magnin - Hilbert, Khedira, Hitzlsperger (84. Marica), Gebhart (60. Da Silva) - Gomez, Cacau

Sędzia: Meyer (Burgdorf)
Widzów: 69.000
Bramki: 1:0 Boulahrouz (16./samobój), 2:0 Van Bommel (60.), 2:1 Gomez (63.)
Żółte kartki: Van Bommel / Hitzlsperger
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...