DieRoten.pl
Reklama

Bild: Walka z czasem w Monachium

fot.
Reklama

Hansi Flick może mieć nie lada orzech do zgryzienia w najbliższym czasie, albowiem sytuacja kadrowa przed sobotnim meczem z RB Lipsk nie wygląda obecnie zbyt obiecująco.

Dokładnie w sobotę 3 kwietnia o 18:30 na Red Bull Arenie w Lipsku czeka nas absolutny hit 28. kolejki niemieckiej Bundesligi. Jak już kilkukrotnie wspominaliśmy w ostatnim czasie, Bayern Monachium zmierzy się tam z miejscowym RBL. Na ten moment pewnym jest, że Hansi Flick będzie zmuszony radzić sobie co najmniej bez czterech zawodników – mowa o takich graczach jak Corentin Tolisso (zerwane ścięgno), Douglas Costa (złamana kość śródstopia) oraz zawieszonych za kartki Alphonso Daviesa i Jerome’a Boatenga.

Co więcej pod znakiem zapytania stoi także występ Niklasa Suele, choć Niemiec trenuje już indywidualnie i szanse na jego występ w boju z „Bykami” jest bardzo realny. O wiele gorzej sytuacja prezentuje się jednak z Robertem Lewandowskim, który z powodu kontuzji kolana zakończył przedwcześnie zgrupowanie polskiej reprezentacji.

Jak informuje dziennik „Bild”, Polak wczoraj późnym wieczorem miał wylądować w Monachium, gdzie też przejdzie niezbędne badania w klubie. Istnieje ryzyko, że 32-latek opuścił najbliższy mecz z RB Lipsk. Niemniej jednak wyniki przeprowadzonych badań dadzą ostateczną odpowiedź czy „Lewy” zdąży na RBL i Paris Saint-Germain.

Dziennikarze zastanawiają się jak Hansi Flick mógłby zastąpić napastnika, gdyby ten rzeczywiście nie zdążył na sobotę. 56-latek mógłby postawić na trio Leroy Sane, Serge Gnabry i Kingsley Coman, zaś za ich plecami zagrałby Thomas Mueller. Z kolei jako „dziką kartę” opiekun FCB miałby jeszcze do dyspozycji Erica Maxima Choupo-Motinga.

Mało prawdopodobnym jest to, że jeśli Lewandowski będzie mógł zagrać, to zostanie oszczędzony przez swojego szkoleniowca w sobotnim meczu z klubem z Saksonii. Ponadto sam Robert również pali się do gry – w końcu mowa o pobiciu rekordu Gerda Muellera. Z drugiej strony dyrektor sportowy „Byków” jest przekonany, że nawet bez Polaka, monachijczycy pozostają niebezpieczni.

− Nie życzymy nikomu źle. Skupiamy się na sobie. Nawet bez Lewandowskiego, Bayern będzie miał na boisku bardzo potężny skład – skomentował Markus Kroesche.

Źródło: Bild.de
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...