DieRoten.pl
Reklama

Bayern stoi za van Bommelem

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Bez wątpienia ‘image’ Marka nie jest najlepszy. „oczywiście wiem, że nie mam najlepszego wizerunku” – mówi Van Bommel: „gram zawsze na granicy”. Jednak właśnie ten styl Holendra jest dla Bayernu tak ważny. Jego walecznym stylem bycia potrafi poderwać drużynę w ważnych momentach meczu. Do tego elementu należą także faule – jednak nie oznacza to, iż Mark jest chamem na boisku.

Na jesień holender ujrzał zaledwie dwie żółte kartki w meczach ligowych. Jednak teraz Mark jest jakby zaczarowany. W meczu przeciw Bochum już drugi raz w przeciągu kilku tygodni został wyrzucony z boiska. Kiedy to Mark winę w meczu z HSV bierze na siebie („to był mój błąd”) i dodatkową kare za obrazę sędziego zaakceptował – teraz nie może się pogodzić z decyzją podjętą przez sędziego w meczu z Bochum.

Drobiazgowe odgwizdywanie
„Moim zdaniem to nie były dwie żółte kartki, przy drugiej nawet nie faulowałem” – twierdzi Holender, który w 26 minucie meczu został przez Michaela Weinera wyrzucony z boiska. Także Uli Hoeneß stwierdził i sędziemu brak było w tej sytuacji wyczucia: „to nie był faul, po którym trzeba dać drugą żółtą kartkę”. Ottmar Hitzfeld dodał: „to było bardzo drobiazgowo odgwizdane – poczułem się dziś jak na meczu piłkarskim kobiet”.

Kapitan Bayernu Oliver Kahn („dla mnie to nie był faul na drugą żółtą kartkę) rozmawiał po meczu z sędziom spotkania. „Rozmawiałem z panem Weinerem i powiedział mi, że ta kartka nie była tylko za ten faul, ale za sumę przewinień, jakie się nazbierały. W tym momencie decyzję sędziego można zaakceptować. Jednak myślę, iż w meczu pucharów europejskich Mark nie wyleciałby za takie przewinienie z boiska. W Bundeslidze sędziowie są bardziej drobiazgowi”.

Van Bommel ‘naznaczony’
Tak uważa również Hoeneß; „Wczoraj oglądałem mecz Manchester City przeciw Chelsea i gdyby tam sędziował pan Weiner to by było około 35 żółtych kartek”. Do tego dochodzi, iż sędziowie baczniej patrzą na Marka. „Niestety sylwetki niektórych graczy przypadły przez swe zachowanie bardziej mediom, które przyciskają ich jakby do ściany, a jak wiadomo sędziowie też czytują gazety”. Na koniec dodaje: „nie sądzę by jakiś inny gracz za ten sam faul wyleciał z boiska”.

Dla Kahna „Mark jest jak gdyby naznaczony – każdy mówi .. ah faul van Bommel …uh to dajmy mu zaraz kartę by się uspokoił”. Sam holender jednak z jednej strony to rozumie i komentuje tak: „sędziowie to tez ludzie, którzy są w jakiś sposób manipulowani prze media – jednak mojego stylu gry nie potrafię zmienić”.

„… ma zostać taki, jaki jest …”
Zmiany nie radzi Holendrowi również Oliver Kahn „On ma zostać taki, jaki jest. Potrzebujemy w drużynie takiego gracz jak Mark, który potrafi przez takie zachowanie poderwać do gry. Zazwyczaj nie fauluje tak groźnie – są to tylko zwykłe faule. Jednak teraz musi trochę więcej uważać”.

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...