DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Mario Mandzukiciem

fot.
Reklama

Mario Mandzukić, jeden z bohaterów finału na Wembley, udzielił wywiadu dla chorwackich mediów. Zapraszamy!
 
Mario, nie wiem czy wierzysz w magię liczb, ale zostałeś trzynastym Chorwatem, który zagrał w finale Ligi Mistrzów. Ponadto pierwszym, który strzelił gola. Wygląda na to, że liczba 13 niekoniecznie oznacza nieszczęście, wręcz przeciwnie. Gratulacje! Jak się z tym czujesz? 
 
Mario Mandzukic: Dziękuję, to wspaniałe! Właściwie to straciłem głos. Nie wiem co powiedzieć. To jest coś niesamowitego i ciężko mi nawet sobie uświadomić jak wielkiego sukcesu dokonaliśmy. Zrobiliśmy coś niezwykłego, coś wielkiego. To uczucie będzie nam towarzyszyć przez następne dni.
 
Widzę, że masz ze sobą ciekawą pamiątkę.
 
Mario Mandzukic: Tak, zabrałem ze sobą kawałek siatki, mogę ją teraz oprawić i zachować jako pamiątkę do końca życia. Mam jednak nadzieję, że nie będzie ona ostatnia.
 
Fragment ten jest z bramki po stronie, której zdobyłeś gola?
 
Mario Mandzukic: Tak, właśnie z tej bramki.
 
Przejdźmy do przebiegu meczu. Nie rozpoczęliście go najlepiej. Neuer ratował Was w ciągu pierwszych 20-25 minut, jednak później nabraliście sił i zaczęliście grać swoje. Co się właściwie stało, co Heynckes powiedział Wam w przerwie?
 
Mario Mandzukic: W sytuacjach takich jakich doświadczyliśmy, potrzebny jest bramkarz klasy światowej, a takiego na szczęście mamy. Zaczęliśmy grać swoje po 25 minutach. W przerwie trener powiedział nam, abyśmy się zrelaksowali i grali tak jak potrafimy najlepiej.
 
Nie obudził się w Was strach, że historia związana z przegranymi finałami się powtórzy, kiedy Gündogan strzelił karnego?
 
Mario Mandzukic: Nie było niczego takiego, ponieważ nie myśleliśmy o tym. Wierzyliśmy w nasze możliwości i w to do czego jesteśmy zdolni. Generacja tych piłkarzy to prawdziwy cud, jesteśmy zawodnikami pierwszej klasy, co zostało wielokrotnie pokazane na boisku. Chcemy pisać historię i ten mecz był tego dowodem. Tak naprawdę to nie wiem kto może nas zatrzymać.
 
Część Twojej rodziny była na meczu. Udało Ci się dotrzeć do nich w tym pośpiechu?
 
Mario Mandzukic: Niestety nie, ale widziałem ich cały czas, przed meczem oraz w przerwie. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna. Pozdrawiałem również każdego Chorwata, który kibicował Bayernowi. Wiem, że są oni zadowoleni i mam nadzieję, że są również dumni jak ja.
 
Skąd miałeś flagę? 
 
Mario Mandzukic: Zabrałem ją ze sobą. Zawsze staram się myśleć pozytywnie, dlatego była ona już przygotowana w szatni.
 
Jeszcze raz gratuluję wspaniałego sezonu i zdobycia Ligi Mistrzów. Zatrzymaj coś ze swojej formy, nadchodzą mecze reprezentacji, potrzebujemy Cię!
 
Mario Mandzukic: Postaram się, a w takim nastroju z pewnością będę gotowy na te mecze.


źródło: hrt.hr
Źródło:
Zari

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...