DieRoten.pl
Reklama

Francja i Chorwacja odetchnęły - Ribery i Mandzu jadą na mundial!

fot. Statscore.live
Reklama

Do grona uczestników Mistrzostw Świata w dniu wczorajszym dołączyły Francja oraz Chorwacja, w barwach których grają zawodnicy Bayernu Monachium - Franck Ribery oraz Mario Mandzukic. Pomocnik bawarskiego klubu wraz ze swoimi kolegami z kadry narodowej odrobił dwubramkową stratę z nawiązaką, pokonując Ukrainę u siebie 3:0. Z kolei snajper FCB pomógł swojemu zespołowi pokonać Islandię 2:0, trafiając w 27. minucie na 1:0. Niestety w 38. minucie za ostry faul zobaczył czerwoną kartkę.

Przed Trójkolorowymi stało bardzo trudne zadania - podnieść się po klęsce w Kijowie 0:2 oraz po ogromnej krytyce, jaka spadła na zawodników po tym meczu. Podopieczni Didiera Deschampsa przystąpili do tej potyczki z ogromną motywacją, co było widać od pierwszych minut. Jednym z głównych motorów napędowych był Ribery, który non stop przerywał zasieki obronne rywala. Już w 22. minucie wynik otworzył Mamadou Sakho, który dobił futbolówkę po uderzeniu gwiazdy Bayernu. Jeszcze przed przerwą dwumecz rozpoczął się od nowa, bowiem do siatki Ukrainy trafił Karim Benzema (34.). Po zmianie stron goście sami sobie rzucili kłody pod nogi, bowiem w 47. minucie za kolejne ostre wejście w Ribery'ego z boiska został usunięty Yevhen Khacheridi. O losach tego barażu przesądził samobójczy gol Olega Guseva (72.).

Nieco łatwiejsze zadanie prze sobą mieli Chorwaci. W pierwszej potyczce Mandzukic i spółka zremisowali bezbramkowo z Islandią, ustawiając się w dogodnej sytuacji przed rewanżem. Ta się jeszcze polepszyła w 27. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Mandzukic. Jednak selekcjoner Niko Kovac nie mógł długo cieszyć się z wyniku, bowiem w 38. minucie napastnik Bayernu ujrzał czerwoną kartkę. Oznacza to, że będzie pauzował na mundialu przynajmniej w pierwszym meczu. Chorwaci mieli przewagę w pierwszej połowie, jednak brakowało im szczęścia jak w przypadku Ivana Perisicia, który trafił w słupek. Po zmianie stron gospodarze szybko rozstrzygnęli o losach spotkania - Dario Srna w 47. minucie zdobył drugiego gola i rozwiał nadzieje Islandczyków na historyczne osiągnięcie. W 60. minucie mogło być 3:0, ale piłka po uderzeniu Ivicy Olicia trafiła tylko w poprzeczkę.

www.fcb.de

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...