Nieudany transfer Floriana Wirtza wciąż odbija się echem w Monachium. Reprezentant Niemiec wybrał Premier League, a w Bayernie już wskazano winnego całej sytuacji. Na celowniku zarządu znalazł się Max Eberl.
Transfer Floriana Wirtza do Bayernu Monachium był jednym z największych planów Bawarczyków na to lato. Długo wydawało się, że monachijczycy przekonają gwiazdę Bayeru Leverkusen do pozostania w Bundeslidze. 22-letni reprezentant Niemiec obrał jednak inny kierunek.
Jak doszło do tego, że Bayern przegrał walkę o jednego z najbardziej utalentowanych ofensywnych pomocników w Europie? O kulisach mówi nowy odcinek podcastu “Bayern Insider”, w którym głos zabrali szef działu piłkarskiego “BILD” Christian Falk oraz reporter Heiko Niedderer.
Wirtz wybrał Liverpool. Eberl pod ostrzałem
Dla władz Bayernu sprawa jest rzekomo jasna i winny został już wskazany. To Max Eberl, dyrektor sportowy, który według niektórych nie potrafił wystarczająco przekonać Wirtza do transferu.
– Eberl właściwie nie mógł wygrać. Gdyby transfer się udał, to byłby sukces Hoenessa. Skoro się nie udało to teraz mówi się, że to wina Eberla. Słychać z klubu, że sportowe kierownictwo, w tym Eberl, nie potrafiło przekonać Wirtza – powiedział Christian Falk.
Heiko Niedderer przypomina, że Eberl od początku zachowywał w tej sprawie ostrożność.
– Pamiętam, że Eberl mówił o tym transferze z większym dystansem. Może wiedział, że to wcale nie będzie takie proste.
Kluczowym czynnikiem miał być też sposób prowadzenia rozmów. Nowy trener Liverpoolu, Arne Slot, od samego początku jasno komunikował Wirtzowi, jak widzi jego rolę w zespole. Dla Holendra Wirtz był transferowym priorytetem. Tymczasem w Bayernie temat pozycji piłkarza miał być nie do końca sprecyzowany.
– Gdyby np. zapytano Musialę, czy zgodziłby się przejść na lewą stronę, może udałoby się to wszystko lepiej poukładać. Slot musiał być bardzo konkretny – tłumaczy Falk.
Kompany nie przekonuje gwiazd?
To nie pierwszy raz, gdy trener Vincent Kompany nie potrafi namówić kluczowego zawodnika na transfer do Monachium. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce z Xavim Simonsem, który ostatecznie trafił do RB Lipsk.
– Może Kompany po prostu nie jest tym typem człowieka, który potrafi chwycić za serce. Uli Hoeness zawsze potrafił przekonywać zawodników. Z Simmonsem też były rozmowy latem i poszedł do Lipska.
REKLAMA
Komentarze