Bayern chce mieć Jonathana Taha już na Klubowe Mistrzostwa Świata, ale Bayer Leverkusen ostro podbija stawkę. To już kolejna odsłona sporu na linii sterników Bayernu Monachium i popularnych "Aptekarzy".
Jonathan Tah podpisał kontrakt z Bayernem Monachium do 2029 roku, ale wciąż nie jest wiadome, czy będzie mógł wystąpić w zbliżających się wielkimi krokami Klubowych Mistrzostwach Świata.
FIFA z myślą o mundialu klubów wprowadziła dodatkowe okno transferowe od 1 do 10 czerwca. To ma pomóc klubom takim jak Bayern, które w tym czasie tracą zawodników po końcu sezonu, a nowych mogą zgłaszać dopiero od lipca.
Na sytuację kadrową Bawarczyków wpływają też kontuzje. Hiroki Ito doznał złamania śródstopia i wypada do końca roku. Pojawiły się też doniesienia, że Minjae Kim może nie wystąpić w turnieju z powodu pogłębiających się problemów ze ścięgnem achillesa.
W tej sytuacji Bayern chciałby mieć Taha do dyspozycji już w czerwcu, ale Bayer Leverkusen zamierza to wykorzystać. Początkowo mówiło się o kwocie rzędu miliona euro, ale obecnie media donoszą, że B04 oczekuje już ponad 5 mln euro!
Decyzja nie jest łatwa. Klubowe Mistrzostwa Świata mogą przynieść nawet 100 mln euro dochodu, ale wewnątrz Bayernu trwa dyskusja, czy warto płacić taką kwotę za zawodnika, który i tak lada dzień dołączy za darmo. Jak zauważa “TZ”, wśród kibiców “Die Roten” w mediach społecznościowych przeważają głosy, by “nie dać się szantażować”.
– Klub (B04 - przyp.red.) publicznie okazał mu ogromny szacunek. Jednak po podpisaniu przez zawodnika kontraktu z Bayernem Monachium niewiele z tego szacunku zostało. Nieustannie rosnące żądania finansowe Leverkusen za wypuszczenie Taha na ledwie 16 dni gry sprawiają wrażenie, jakby klub próbował wymusić coś na Bayernie. Ale to też mocny policzek dla samego zawodnika, który jeszcze niedawno był w Leverkusen doceniany[...] Widać, że dla niektórych klubów szacunek dla zawodnika kończy się wraz ze zmianą koszulki – czytamy w “TZ”.
Relacje FCB i B04 w ostatnim czasie nie są najlepsze i czas pokaże, czy dojdzie do eskalacji. Przed Maxem Eberlem i Simonem Rolfesem kolejna rundy negocjacji…
Komentarze