Jonathan Tah w Bayernie Monachium to przykład transferu idealnie wpisanego w wizję trenera. Pod wodzą Vincenta Kompany’ego niemiecki obrońca wszedł na nowy poziom.
Jonathan Tah był o krok od Bayernu Monachium już latem 2024 roku, jednak różnice w wycenie zawodnika pomiędzy Bayerem Leverkusen a władzami mistrza Niemiec zablokowały transfer. Rok później sytuacja uległa zmianie. Bayern dopiął umowę z doświadczonym środkowym obrońcą, a Max Eberl – jego wieloletni admirator – przyspieszył finalizację kontraktu, by Tah mógł wziąć udział w Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA w USA.
Pod wodzą Vincenta Kompany’ego Tah szybko stał się filarem defensywy i stworzył preferowaną przez Belga parę stoperów z Dayotem Upamecano. W sezonie 2025/26 wystąpił już 22 razy, notując dwa gole i dwie asysty, w tym ostatnią w efektownym zwycięstwie 4:0 nad Heidenheimem w ostatniej kolejce Bundesligi w 2025 roku. Choć formalnie trafił do Bayernu bez kwoty odstępnego, oczekiwania wobec niego były ogromne – szczególnie że rok wcześniej klub był gotów zapłacić za niego nawet 35–40 milionów euro. W rozmowie z „AZ”, Tah jasno wskazał, dlaczego wybrał Monachium.
– Vincent Kompany był decydującym czynnikiem w moim transferze, ponieważ mnie przekonał i czułem, że mogę się jeszcze bardziej rozwijać i doskonalić pod jego okiem. Mogę się od niego wiele nauczyć, ponieważ był jednym z najlepszych zawodników na mojej pozycji w swoim czasie – a przede wszystkim prawdziwym liderem – podkreślił Tah.
– Aktywność, jaką pokazujemy w obronie, sposób, w jaki bronimy razem jako drużyna, czego on wymaga, również od zawodników ataku, jak bardzo muszą się angażować. A także drobne szczegóły, których nie chcę ujawniać – podsumował Jonathan Tah.
Choć Bayern wciąż bywa narażony na straty po stałych fragmentach gry, Tah nie jest symbolem tego problemu. Wręcz przeciwnie – jego obecność sprawia, że rywale coraz częściej szukają jedynej realnej drogi do zagrożenia bramce Rekordmeistera.
Komentarze