Bayern Monachium zamknął rok 2025 efektownym zwycięstwem w Heidenheim, a Josip Stanisić był symbolem zespołowej siły i stabilności mistrzów Niemiec.
Bayern Monachium zakończył rok 2025 w najlepszym możliwym stylu. Wyjazdowe zwycięstwo 4:0 z Heidenheim nie tylko podkreśliło dominację FCB w Bundeslidze, ale również pozwoliło drużynie Vincenta Kompany’ego utrzymać niepokonaną serię i bezpieczną przewagę w tabeli.
Jedną z wyróżniających się postaci spotkania był Josip Stanisić. Chorwat ponownie udowodnił swoją wszechstronność, strzelając gola i notując asystę – już drugą bramkę w ciągu trzech tygodni, po wcześniejszym trafieniu przeciwko Stuttgartowi. Mimo indywidualnych liczb obrońca konsekwentnie podkreślał znaczenie kolektywu.
– Nie ma znaczenia, czy ja strzelę gola, czy Harry strzeli trzy gole. Najważniejsze, żebyśmy wygrali – powiedział Stanisic.
Dla 24-latka był to również ważny krok w procesie powrotu do pełnej dyspozycji po kontuzji kolana, która wyeliminowała go z gry na kilka tygodni na początku sezonu.
– Chciałem wrócić do rytmu i odzyskać pewność siebie w kolanie. To było dla mnie ważne – wyjaśnił.
Zwieńczeniem jego występu była asysta przy trafieniu Luisa Díaza, gdy skutecznie zastępował na prawej stronie defensywy zawieszonego Konrada Laimera. Zespół Bayernu funkcjonował płynnie, dojrzale i bez oznak presji. Dzięki temu zwycięstwu mistrzowie Niemiec mają już dziewięć punktów przewagi nad drugą Borussią Dortmund. Patrząc w przyszłość, Stanisić nie pozostawia wątpliwości.
– Wszystko jest w naszych rękach. Jesteśmy Bayernem Monachium. Zawsze chcemy zdobywać tytuły. Jeśli będziemy tak dalej grać, tylko my sami możemy się powstrzymać – podsumował Josip Stanisic.
Komentarze