DieRoten.pl
Reklama

Roman Kołtoń: FCB brakuje stanowczości na rynku

fot. DieRoten.pl
Reklama

Letnie okienko transferowe trwa już od 28 dni. Mistrzowie Niemiec choć wzmocnili już swoją defensywę, to w przypadku ofensywy konkretnych transferów wciąż brak...

Drodzy użytkownicy naszego serwisu, mam ogromną przyjemność zaprosić Was do przeczytania obszernego wywiadu z Romkiem Kołtoniem, czyli jednym z najbardziej znanych i szanowanych dziennikarzy sportowych w naszym kraju. Pana Romana możecie kojarzyć przede wszystkim z telewizji Polsat Sport.

Tematem przewodnim naszej rozmowy była aktywność transferowa Bayernu Monachium na rynku. Poruszyliśmy nie tylko temat sagi transferowej związanej z Leroyem Sane, ale i również kwestię liczebności kadry bawarskiego klubu. Wszystkich chętnych zachęcamy do lektury!

Jakie jest Pańskie zdanie na temat aktywności transferowej Bayernu na rynku?
W przypadku transferów Bayernu z całą pewnością brakuje mi stanowczości i klarownego pomysłu od pierwszego dnia okienka transferowego. Niebawem mecz o Superpuchar Niemiec i na horyzoncie pojawia się także pierwsza kolejka Bundesligi, zaś Bayern nie ma kompletnej kadry, co też nie jest odpowiednią postawą jak na taki klub. Mówimy przecież o jednym z najlepszych klubów na świecie, który powinien mieć już domknięte wszystko w maju lub czerwcu. W Stanach zawodnicy mogliby się ogrywać. Dawniej to Bayern dyktował warunki, kupował zawodników, których chciał, nie czekał. Teraz tak nie jest.

W kwestii wyjazdu do USA − posłuży on FCB na przestrzeni nadchodzącego sezonu? Jak wypadli monachijczycy podczas tego obozu?
Wyjazd do USA na pewno był udany, momentami gra Bayernu napawała optymizmem, zaś wyniki nie były wcale złe. Pytanie tylko, na ile ta kadra będzie silna w Europie? Tutaj właśnie mam dylemat. Na niemieckie realia powinno być w porządku, pewnie FCB znowu stoczy wielki bój z Borussią, ale czy w Europie to wystarczy?

Ilu w takim razie zawodników powinien tego lata pozyskać Bayern?
Tak jak powiedział Kovac − Bayern powinien zatrudnić trzech lub czterech nowych, ale zarazem gotowych piłkarzy. To samo zresztą powiedział Robert Lewandowski w USA. Konieczna jest szeroka kadra zarówno podczas treningów, jak i spotkań o stawkę, która będzie napędzała każdego piłkarza z osobna. Może zdarzyć się przecież moment, że ktoś zanotuje spadek formy lub nawet wypadnie z gry z powodu kontuzji i znowu kadra Bayernu okaże się za wąska.

Odeszło pięciu zawodników, zaś na ich miejsce do klubu przybyło trzech innych.
Oni zawsze celują w Ligę Mistrzów, a ku temu potrzeba odpowiednich zawodników. Bayern, co prawda, kupił Pavarda i Lucasa, ale to piłkarze defensywni, zatem w żadnym wypadku nie decydują oni o sile ofensywnej Bayernu. Odeszli Ribery i Robben, którzy zapisali się na kartach historii klubu. Oczywiście w poprzednim sezonie to już nie byli ci sami zawodnicy, ale za swoich najlepszych lat byli w stanie poradzić sobie z każdym bez wyjątku – czy to Real, czy Barcelona. Byli w stanie wygrać każdy mecz. Był też James, piłkarz niezwykle kreatywny, choć być może nie pasował do FCB ze względu na swoje braki defensywne. Pamiętajmy, odeszli Ribery, Robben, James, Hummels i Rafinha, czyli pięciu doświadczonych zawodników o niezwykłych umiejętnościach. Każdy z nich się różnił charyzmą, ale byli to ważni piłkarze.

Saga transferowa z Sane ciągnie się już tygodniami. Szanse na transfer wciąż są duże czy jednak Bayern powinien dać sobie spokój i szukać gdzie indziej?
Nie rozumiem postawy Bayernu w sprawie Sane. Jeśli piłkarz nie chce, waha się i zwleka z decyzją, to osobiście bym w ogóle go nie brał. Powiedziałbym: "Dobra zostań sobie w klubie i graj tam dalej.  Albo Cię Guardiola wystawi, albo nie". Nie rozumiem tego.  Na przykładzie Robbena − miał problemy w Realu, poszedł do Bayernu i z miejsca stał się podstawowym piłkarzem. Ribery też był kuszony przez wielkie kluby, ale został i napisał swoją wielką kartę w FCB. Bayern zasługuje na zawodnika, który utożsamia się z klubem. A czy Sane na dzień dobry utożsamia się z Bayernem? Nie! On nie wie, co zrobić przed urlopem, po urlopie i w trakcie przygotowań.

W takim razie, kogo zamiast Sane widziałby Pan na skrzydle Bayernu?
Wolałbym już, żeby Bayern pozyskał Nicolasa Pepe z Lille. Jego liczby z poprzedniego sezonu są imponujące. Widziałem go w akcji, jego grę i umiejętności. Muszę przyznać, że wywarł na mnie ogromne wrażenie. Przypomina mi młodego Ribery'ego. Atakuje rywala, kiwa się i jest bezczelny. Jego strzał, drybling i wykończenie – jest po prostu fenomenalny.  Obecnie walczą o niego Arsenal i Napoli, ale czemu nie spróbować? Jego pensja z pewnością nie byłaby też problemem dla Bayernu. Jest młody, jak odpali, to będziesz miał topowego zawodnika na co najmniej sześć lat. Jak nie odpali, to zawsze możesz go sprzedać. Generalnie to bardzo dobry zawodnik, który jest dostępny na rynku.

Ma Pan jeszcze kogoś innego na oku?
Oczywiście. Wskazałbym na Bergwijna z Eindhoven. Chłopak również jest młody i posiada niesamowitą technikę. Oglądałem go podczas spotkań PSV. To po prostu młody Robben.  Oczywiście może przesadzam, ale nigdy nie wiadomo, jak ktoś taki się rozwinie. Ma wszystko co potrzebne, technikę, szybkość i ogromny potencjał. Problem jednak w tym, że Bayern czeka... Efekt domina, o którym mówił Rummenigge. Nie jestem w stanie tego pojąć. Bayern nigdy tak nie działał.

Taka polityka transferowa może kiedyś zgubić Bayern?
Rozumiem, że Bayern rozmyślnie prowadzi swoją politykę transferową, jest wstrzemięźliwy w wydawaniu pieniędzy i za to właśnie chwała Bayernowi na tle tych wszystkich wariackich drużyn, które szprycowane pieniędzmi zagranicznych sponsorów i szejków dokonują transferów. Mimo wszystko musisz czasem sięgnąć do portfela, aby pozyskać kogoś ciekawego. W końcu nie chcesz być 10., 9., 8., czy 7. w Europie... Chcesz być najlepszy!

Werner − jego nazwisko łączone z FCB jest już od dawna. Ktoś taki potrzebny jest monachijczykom?
W przypadku Timo Wernera w ogóle bym się nie zastanawiał, Bayern powinien wyłożyć pieniądze na stół i pozyskać go. Może nie tylko odciążyć Roberta, ale również pełnić rolę alternatywy na skrzydle.  Przy dzisiejszym rynku i sumach, jakie się płaci, te 40, 50 milionów euro nie jest wysoką kwotą, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wszechstronność Timo, jego szybkość i ciąg na bramkę. Poza tym, to Niemiec, więc idealnie wpasowałby się w ten klub. Dziwi mnie to, że Bayern tak się zastanawia nad tym transferem.

Z wąską kadrą ciężko będzie zwojować coś w Europie...
Monachijczycy potrzebują szerokiej kadry. W tamtym sezonie już przez to przechodziliśmy, odpadnięcie z Ligi Mistrzów, Borussia odjeżdżająca punktami... Oni nie mogą sobie na to ponownie pozwolić, dlatego też powinni wzmocnić swoją ofensywę. Szeroka kadra jest konieczna. Dortmund nie wytrzymał fizycznie i psychicznie, co też wykorzystał Bayern, ale taka nerwówka nie może się powtórzyć w tak wielkim klubie. Kovac nie jest tutaj wcale winny. Hoeness miał rację. Niko swoją charyzmą poprowadził FCB do podwójnej korony. Miał trudne zadanie, otrzymał podstarzałą kadrę z problemami i niezadowolonymi piłkarzami, ale mimo to wygrali mistrzostwo i Puchar Niemiec. Cóż, przegrali z Liverpoolem, ale ta sama ekipa pokonała też Barcelonę i wygrała rozgrywki.

Wracając do konferencji i słów Roberta o kadrze. Lewy dobitnie pokazał, że zależy mu na dobru zespołu. W jego słowach z pewnością nie było żadnych złośliwości.
Bayern potrzebuje świeżej krwi. Lewy wiedział, co mówi podczas tej konferencji w Stanach. On gra z tymi zawodnikami i zdaje sobie sprawę z tego, co jest potrzebne. Wiąże swoją przyszłość z klubem, więc troszczy się jak może. Będzie chciał przedłużyć swoją umowę i śrubować kolejne rekordy.

Gdybyśmy mieli się zabawić w menadżerów, to kto jeszcze mógłby wzmocnić Bayern?
Bardzo ciekawym i utalentowanym zawodnikiem jest Kai Havertz. Jeśli Bayern naciskałby na jego transfer, to pewnie ugrałby swoje. Za jakiś czas zainteresuje się nim Barcelona lub ktoś inny i sprzątnie Bayernowi go sprzed nosa... Wielka szkoda, że Bawarczycy nie powalczyli też o de Jonga. Przyznam, że widziałbym też w Monachium Tadica z Ajaxu. Choć ma 30 lat, to i tak byłby świetnym transferem. Bawiłby się grą u boku Lewandowskiego, wystarczy przecież spojrzeć, co robił w Amsterdamie w poprzednim sezonie. Niezależnie od tego, gdzie by grał – czy za plecami Roberta, czy w systemie z dwójką napastników – to i tak byłby bardzo przydatny. Oczywiście łatwo się o tym mówi, bo w końcu mowa o wielkich pieniądzach, ale Bayern na to stać. Lucas i Pavard to za mało i powtórzę się: konieczne są transfery do ofensywy.

Ofensywa transferowa BVB może robić wielkie wrażenie. Czy w tym sezonie możemy spodziewać się zmiany na tronie Bundesligi? Ich rywalizacja podziała motywująco na Bayern i przełoży się na wynik w Europie?
Dortmund bardzo nam zaimponował swoją aktywnością na rynku, wzmocnili swoją kadrę. Gołym okiem można dostrzec, że ta kadra jest silna i będzie się liczyła w walce o trofea jak nigdy dotąd. Bayern jednak ma tę "gwarancję" ze strony swoich zawodników, jeśli mowa o rozgrywkach krajowych. Jednym z nich jest rzecz jasna Robert. Ileż było takich spotkań, w których swoim kunsztem i bramkami Lewandowski decydował o losach meczów swojego klubu? Jako przykład można podać finał Pucharu Niemiec. Oczywiście są jeszcze inni piłkarze jak Thiago, Kimmich, czy Gnabry. Tutaj jednak znowu pojawia się pytanie − co z Europą? Bayern pewnie poradzi sobie w kraju, ale oni nie mogą myśleć tylko o Bundeslidze i Pucharze. Dla przykładu podam Juventus, gdzie już nie myśli się tylko tytułami krajowymi, ale uwagę skupia się na Lidze Mistrzów. Dokonują ciekawych transferów. Rok temu Ronaldo, teraz de Ligt... Oni budują kadrę i myślą o Europie.

Z Romanem Kołtoniem rozmawiał Gabriel Stach.

Wielkie podziękowania dla Julii Kramek, która specjalnie dla nas podjęła się zadania korekty tekstu. Dziękujemy Julka!

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...