Od miesięcy trwają negocjacje w sprawie nowej umowy dla Dayota Upamecano. Jak donosi "BILD", w końcu nastąpił przełom. Bayern jest gotów pójść na kluczowe ustępstwo, by zatrzymać obrońcę w Monachium.
Nie jest żadną tajemnicą, że włodarze Bayernu Monachium od długich miesięcy negocjują nową umowę z Dayotem Upamecano. Jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom, być może mamy w końcu przełom w tej sprawie.
Według informacji “BILDA”, obie strony doszły już do porozumienia w kwestii pensji i bonusu za podpis, a Francuz ma się stać jednym z najlepiej opłacanych zawodników w klubie. Problemem pozostaje jednak klauzula odejścia.
Francuz domaga się ponoć wpisania w umowie opcji wykupu w wysokości około 65 milionów euro. Informacje te, podawane wcześniej przez “tz”, potwierdza teraz “BILD”. Prawdziwą kością niezgody jest jednak nie sama kwota, a moment, od którego klauzula miałaby obowiązywać. Strona zawodnika nalega, by weszła ona w życie już w pierwszym roku po przedłużeniu umowy. Bayern do tej pory chciał, by stało się to rok później.
Teraz jednak w Monachium front ponoć się nieco zmienił. Jak donosi “BILD”, szefowie klubu poważnie rozważają spełnienie żądania obrońcy i zgodę na klauzulę aktywną już od 2027 roku.
Francuz, który w ostatnich miesiącach wyrósł na czołowego stopera w Europie, cieszy się olbrzymim zainteresowaniem największych europejskich klubów. Mówi się, że w kolejce ustawili się działacze m.in. Realu Madryt, czy PSG.
Takie działanie władz “Die Roten” sprawi, że zagwarantują sobie oni usługi Upamecano jeszcze na przynajmniej sezon, a następnie nie będą musieli się obawiać utraty za darmo. Co więcej, ewentualna sprzedaż za 65 mln byłaby zdecydowanie największą w historii klubu. Do tej pory bawarski klub nie zarobił na pojedynczym transferze więcej niż 45 mln euro.
Komentarze