W meczu z TSG Hoffenheim fani Bayernu byli świadkami nieprzyjemnego widoku - boisko przedwcześnie był zmuszony opuścić Kim Min-jae.
Niemieckie media – w tym „Sky”, „Bild” oraz „Abendzeitung Muenchen”
– kibice Bayernu mogą odetchnąć z ulgą. Kim Min-jae, który ucierpiał podczas
spotkania z TSG Hoffenheim, nie doznał żadnego poważnego urazu. Początkowo
istniały obawy, że Koreańczyk będzie musiał pauzować dłużej, jednak szczegółowe
badania wykluczyły poważniejsze problemy zdrowotne.
Środkowy obrońca otrzymał kilka dni wolnego, aby spokojnie
odpocząć i w pełni zregenerować organizm. Według doniesień, do treningów z
zespołem ma wrócić w środę, co oznacza, że Vincent Kompany będzie miał go do
dyspozycji przed piątkowym meczem Bundesligi z Werderem Bremą.
Mimo pozytywnych wieści, sztab medyczny Bayernu zamierza
zachować ostrożność. Koreański defensor najprawdopodobniej rozpocznie spotkanie
na ławce rezerwowych, aby uniknąć ryzyka odnowienia się urazu. Kompany nie chce
forsować zdrowia zawodnika i woli nie ryzykować.
Dla Bayernu to wyjątkowo istotna informacja, ponieważ Kim
Min-jae znów prezentuje się dobrze. Jego siła fizyczna, gra w powietrzu i
umiejętność wyprowadzania piłki czynią go kluczowym elementem układanki
taktycznej monachijczyków.
W obliczu zbliżającego się intensywnego terminarza – zarówno
w Bundeslidze, jak i w Lidze Mistrzów – zdrowie koreańskiego stopera może
okazać się jednym z fundamentów stabilności defensywnej drużyny. Na ten moment
Bayern może jednak spać spokojnie: Kim Min-jae pozostaje gotowy do gry, a jego absencja
będzie jedynie krótkotrwała.
Komentarze