Nie ulega wątpliwości, że nadchodzące dwa spotkania niemieckiej reprezentacji narodowej będą bardzo ważne dla przyszłości Hansiego Flicka.
Biorąc pod uwagę bardzo słabe wyniki naszych sąsiadów zza Odry w ostatnich miesiącach, wielu ekspertów i dziennikarzy nie ma wątpliwości, że Hansi Flick może niebawem zostać zwolniony, o ile selekcjoner nie odwróci sytuacji w „Die Mannschaft”.
Niemniej jednak spora grupa w niemieckim świecie piłki nożnej nadal ufa 58-latkowi – wśród nich możemy wymienić między innymi Lothara Matthaeusa, który w rozmowie dla niemieckiego „TZ” podkreślił, że Hansi zasługuje na to, aby dać mu szansę.
− Trzeba zaufać Hansiemu. To samo powiedział Rudi Voeller. On i ja mówimy to samo. Wszyscy byliśmy kiedyś trenerami. Ci, którzy byli trenerami, wiedzą, co sprawia, że trener tyka i jak reaguje – powiedział Matthaeus.
− Hansi chciał eksperymentować w ostatnich miesiącach. Wiem, że jest kimś, kto zawsze szuka ostatniego procenta do poprawy. Być może tego nie znalazł. Ale ma odpowiedź na fakt, że ta czy inna rzecz nie działa – dodał.
− Niemniej jednak zabrał ze sobą coś, co może pomóc drużynie w przyszłości. Uważam, że powinniśmy nadal mieć zaufanie do Hansiego – mówił dalej.
Legendarny pomocnik Bayernu oraz kadry narodowej Niemiec nie ma również wątpliwości, że nieudane mistrzostwa świata są tylko i wyłącznie winą Hansiego Flicka.
− W Niemczech nie pozwoliliśmy drużynie narodowej pracować w spokoju podczas mistrzostw świata. Jasne, byliśmy również rozczarowujący pod względem gry i wyników. Ale to nie tylko wina Hansiego. To ścieżka, którą podążaliśmy przez ostatnie 5 lat. Przez długi czas nie osiągaliśmy takich wyników, jakich oczekiwaliśmy. Ta posucha trwa zbyt długo. Dwa Puchary Świata, jedne mistrzostwa Europy i dwa razy w Lidze Narodów - nigdzie nie byliśmy w stanie osiągnąć wyników, których można by się spodziewać ze względu na jakość zespołu. Coś jest nie tak ze zwartością drużyn – podsumował Lothar Matthaeus.
Komentarze