W minioną sobotę Bayern Monachium zremisował 2:2 z Unionem Berlin i tym samym przerwał serię 16 zwycięstw z rzędu.
Po ostatnim remisie 2:2 z Unionem Berlin krytyka wobec Vincenta Kompany’ego była minimalna, ale sam trener Bayernu Monachium zwrócił uwagę na kilka mankamentów w grze swojej drużyny. Choć nie oceniał występu jako słabego, wyraźnie podkreślił, że zabrakło dokładności i zdecydowania w kluczowych momentach.
– W pierwszej połowie nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, spóźniliśmy się o 1, 2, 3 kroki, wielokrotnie traciliśmy drugą piłkę – powiedział Kompany podczas konferencji prasowej, wskazując na braki w fizyczności i intensywności, które umożliwiły Unionowi kontrolowanie fragmentów spotkania.
– Wiedzieliśmy, że stałe fragmenty gry są największą siłą Unionu, chodziło o detale. Od 30. minuty nie mogę powiedzieć, że to był zły występ. Było ciężko, ale tego się spodziewaliśmy. Nie zagraliśmy źle, ale muszę przyznać, że przeciwnik zrobił wiele rzeczy dobrze – dodał.
Kompany zwrócił też uwagę na szerszy kontekst ligowy, próbując tonować nastroje po stracie punktów.
– W szerszej perspektywie, z dzisiejszego meczu można wyciągnąć kilka pozytywów. Lipsk przegrał. A sposób, w jaki odrobiliśmy straty i zdobyliśmy punkt, to część sezonu – mówił dalej.
Belg pochwalił również Luisa Díaza, który tuż przed przerwą zdobył kluczowego gola dla Bayernu.
– Naprawdę potrzebowaliśmy tego błyskotliwego momentu Lucho. Oczywiście mógł później strzelić kolejnego gola. Ale jakość, jaką mamy w drużynie, jest tym, czego potrzebujemy, aby osiągnąć nasze cele w tym sezonie. To trzy gole, które strzelił w tym tygodniu, co było dla niego dobre – podsumował Vincent Kompany.
Dla Bayernu remis pozostawia niedosyt, ale Kompany stara się patrzeć na sytuację z optymizmem – z naciskiem na poprawę detali, które w takich meczach decydują o końcowym rezultacie.
Komentarze