Wielu było zaskoczonych, gdy Jurgen Klopp objął stanowisko w Red Bullu. Jednym z nich był Uli Hoeness, który w najnowszym wywiadzie otwarcie przyznał, że nie wierzy w długoterminowy sukces tego projektu. Dlaczego?
Minął już prawie rok, odkąd Klopp objął zaskakującą dla wielu rolę szefa globalnego futbolu w koncernie Red Bull. Jak się okazuje, jednym ze sceptyków tego projektu jest honorowy prezydent Bayernu, Uli Hoeness, który w podcaście “OMR” nie ukrywał swojego zdziwienia i wątpliwości.
— Nigdy nie mogłem go sobie wyobrazić jako działacza, który jeździ po świecie, do Nowego Jorku i opiekuje się różnymi drużynami – przyznał Hoeness.
— Nie wierzę, że to będzie na dłuższą metę dobry model. Nie sądzę też, że będzie to robił wiecznie. Nie mogę sobie tego wyobrazić.
Swoją prognozę Hoeneß tłumaczy naturą samego Kloppa, którego postrzega wyłącznie jako trenera, a nie menedżera.
— Zawsze podziwiałem go jako trenera, który stoi na boisku, który rozwija drużynę, który swoją osobowością pcha zespół do przodu.
Hoeness przyznał też, że w 2008 roku miał Kloppa na swojej liście kandydatów na trenera Bayernu. Ostatecznie jednak zatrudniono Jurgena Klinsmanna, a Klopp trafił do Borussii Dortmund, z którą przez lata toczył zacięte boje z Bayernem.
Na pytanie, czy w Monachium rozważano zaoferowanie Kloppowi stanowiska w zarządzie po jego odejściu z Liverpoolu, Hoeness odpowiedział krótko:
— Widzę Jurgena Kloppa na boisku i nigdzie indziej.
Komentarze