Jeszcze kilka miesięcy temu Joshua Zirkzee uchodził za jeden z największych talentów akademii piłkarskiej Bayernu ostatnich lat. Sprawy szybko jednak uległy zmianie...
Po rozegraniu kilku dobrych spotkań i strzeleniu 4 bramek, wielu kibiców miało nadzieję, że to właśnie Holender w przyszłości zostanie następcą Roberta Lewandowskiego.
Niestety, ale po kilku miesiącach rzeczywistość okazała się inna i Joshua Zirkzee spędzał już więcej czasu na treningach i grze w drugiej drużynie, niż z pierwszym zespołem. Następnie „Bawarczycy” ściągnęli Erica Maxima Choupo-Motinga, co oznaczało jednoznacznie, że 20-latek stał się wyborem nr 3 na ataku.
Koniec końców zdecydowano się na wypożyczenie młodego snajpera do włoskiej Parmy, co jednak skończyło się niepowodzeniem – głównie z racji problemów z urazami…
Holender wrócił do Monachium i rozpoczął przygotowania z nowym trenerem, ale jego przyszłość pozostaje kwestią otwartą. Niemniej jednak dziennikarze „Bilda” sugerują, że niedawne słowa Olivera Kahna mogą sugerować, że zadaniem Juliana Nagelsmanna będzie odbudowa Zirkzee.
− Jesteśmy całkowicie przekonani co do naszego składu. Mamy kilku zawodników, którzy wracają z wypożyczenia, jak Zirkzee czy Richards. Piłkarze wracający z wypożyczenia często potrafią wystrzelić jak z procy – przyznał we wtorek Kahn.
Dziennikarze „Bilda” nie mają jednak wątpliwości, że zadanie odbudowy Zirkzee nie będzie łatwe dla Nagelsmanna, albowiem Holender nie posiada dobrej reputacji i opinii. Co więcej napastnikowi często zarzuca mu się brak odpowiedniego zaangażowania i profesjonalizmu.
Komentarze