Wczorajszego wieczoru Christian Falk pracujący dla niemieckiego dziennika "Sport Bild" poinformował, że Thomas Tuchel miał odmówić Bayernowi Monachium.
Jeśli Jupp Heynckes nie zdecyduje się przedłużyć swojej umowy z bawarskim zespołem, to klub zostanie bez jednego z poważniejszych kandydatów, który mógłby latem przejąć stery Bayernu Monachium.
Mimo wszystko lista potencjalnych kandydatów do zastąpienia 72-letniego Niemca w ekipie "Gwiazdy Południa" wciąż jest bardzo długa.
Dziennik "Bild" informuje, że obecnie w kontekście przejęcia schedy po Juppie Heynckesie wymienia się przede wszystkim Niko Kovaca z Eintrachtu Frankfurt, Ralpha Hasenhuettla z RB Lipsk oraz Luciena Favre, który prowadzi obecnie francuską Niceę.
Z informacji ujawnionych z kolei przez niemiecki "Sport1" dowiadujemy się, że kiedy sternicy Bayernu otrzymali odpowiedź Tuchela, to klub ze stolicy Bawarii miał rozpocząć negocjacje z Lucienem Favre, który posiada już bogate doświadczenie z Bundesligi − prowadził w przeszłości Herthę Berlin oraz Borussię Moenchengladbach.
Warto jednak mieć na uwadze, że na 60-letniego Szwajcara swoje sieci zarzucili też włodarze Borussii Dortmund, albowiem latem klub najpewniej pożegna się z obecnym szkoleniowcem, czyli Peterem Stoegerem. Do tej pory w kontekście przyszłości Juppa i jego następcy nie zostało powiedziane jeszcze nic konkretnego, dlatego też w najbliższych dniach będziemy musieli się uzbroić w cierpliwość i czekać na rozwój spraw.
Komentarze