DieRoten.pl
Reklama

Bild: Coman był uspokajany przez kolegów i oficjeli FCB

fot.
Reklama

Niestety, ale piłkarze i kibice Bayernu Monachium z pewnością nie mają za sobą łatwej nocy, po tym jak wczoraj monachijczycy skompromitowali się w Moenchengladbach.

Podopieczni tymczasowego szkoleniowca Dino Toppmoellera polegli z kretesem na Borussia-Park aż 5:0 i odpadli na etapie II rundy Pucharu Niemiec po raz drugi z rzędu (w poprzednim sezonie zostali wyeliminowani przez Holstein Kiel po serii rzutów karnych).

Jak można było się spodziewać, poziom frustracji „Bawarczyków” po wczorajszej kompromitującej porażce był bardzo wysoki. Co więcej dziennik „Bild” donosi nawet, że tuż po meczu, uspokajany przez swoich kolegów i oficjeli FCB musiał być Kingsley Coman.

Co się wydarzyło? Przed 23:00, kiedy wszyscy przebywali już w szatni, nagle drzwi z szatni bawarskiego klubu otwarły się i wyszedł z nich zdenerwowany skrzydłowy, który zmierzał szybkim krokiem do szatni, gdzie przebywali zawodnicy Borussii.

Dyrektor techniczny Marco Neppe, psycholog Maximilian Pelka i trener od przygotowania fizycznego Holger Broich wyszli zaraz za nim, chcąc go uspokoić. Francuz mamrocząc odparł: „Chcę tylko porozmawiać!” Wywiązała się krótka dyskusja całej czwórki, po czym King wrócił do swoich kompanów.

Jaki był powód nerwowej reakcji piłkarza? Wszystko zaczęło się już na boisku – przed końcem meczu Coman wdał się w ostrą kłótnię z Bensebainim. Po ostatnim gwizdku Algierczyk ponownie „zaatakował” pomocnika Bayernu, który był powstrzymywany przez kolegów. Padło też kilka „miłych” słów.

25-latek nie chciał jednak odpuszczać tak łatwo. Koniec końców sytuacja została opanowana i Kingsley się uspokoił. Co do reszty graczy FCB, poziom frustracji również był bardzo wysoki, kiedy opuszczali stadion, co jest oczywiście w pełni zrozumiałe…

Źródło: Bild
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...